TRANSKRYPCJA VIDEO
Dla tego filmu nie wygenerowano opisu.
Panie Wojtku, niech Pan mi da szansę popełnienia błędu mojego życia. Okej? Koniec gadania, czas działania. Czas działania. Mejla podajemy. Była na samych stratach, nagle dostała 127 milionów. Jak widać Polska to kraj możliwości. Nie, to jest złodziejstwo. Oni nas doją, a my nic nie możemy w tym temacie zrobić. Nie mamy się jak bronić. Kwartalny spadek PKB Polski w grudniu 2022 o 2,4% jest najszybszy w całej Unii Europejskiej i drugi na świecie. To też można pokazać. Nie możemy odwołać prezesa Narodowego Banku Polskiego, który dosypuje gotówki w horrendalnych kwotach do systemu, generując inflację, generując wzrost cen. Chcemy go odwołać i już. namzależy.
pl merytoryczne źródło informacji Partnerzy kanału Chojnackiej i Kwiecień Dystrybutor i producent inwestycyjnych sztabek i monet ze złota i srebra Agencja marketingowa efektownia Wsparcie w zakresie sprzedaży i promocji online Jan Kuban, prezes Polsko-Amerykańskiej Fundacji Edukacji i Rozwoju Ekonomicznego. Dzień dobry. Dzień dobry, witam pana. Dzisiaj zdaje się czeka nas, uwaga, uwaga, odezwa do narodu. O co chodzi? I wie pan co, może się pan nawet śmiać. Kim to jest tam jakiś prezesik przyszedł i tutaj będzie odezwę do narodu strzelał. Ale ja bym chciał, właśnie jako obywatel, jako taki, myślę, że świadomy obywatel tego wszystkiego, co się dzieje, który widzi te procesy społeczne, właśnie wystąpić z odezwą do narodu. Bo chciałbym przedstawić państwu program generatora referendów.
To nie jest mój pomysł, to jest pomysł Sympatyka Paffere, człowieka, który nas ogląda, nasz kanał, kanał nam zależy. I podobały mu się moje rozmowy, między innymi z Jerzym Wilkinem, to świętej pamięci profesor, który napisał książkę Jakość rządzenia w Polsce, jak ją badać, monitorować i poprawiać. Ja ją może tutaj postawię, żeby, bo jeszcze będziemy się do tej książki odwoływali. No i ten pan Bartosz Wałęga, bo on jest autorem tego pomysłu, po prostu przyszedł do mnie i właśnie przedstawił mi ten projekt. Mi się ten projekt bardzo podoba i właśnie chciałem zaproponować państwu, zaproponować świadomej części polskiego społeczeństwa próby realizacji tego projektu. Roboczo nazywa się generator referendów. Mamy taką ustawę, ustawa z dnia 14 marca.
Rok 2003, 2003, czyli dokładnie ta ustawa ma 20 lat o referendum ogólnokrajowy. Między innymi właśnie ona mówi, jak to referendum można zorganizować. Na wniosek 500 tysięcy obywateli, którzy zgłoszą na piśmie chęć właśnie, to wtedy rząd powinien takie referendum zorganizować. Ta ustawa jest martwa. To jest taki zapis, wie pan, żeby był, żeby rządzący mogli powiedzieć, no proszę, mamy społeczeństwo obywatelskie, mamy ustawy o referendum. Czy pan słyszał o jakimś referendum od roku 2003? Pamiętam, że zdaje się było referendum z inicjatywy, nie chcę pomylić, ale chyba Pawła Kukiza, które ostatecznie. . . Zostało zmielone. Nie zostało zmielone, tylko tam nie było frekwencji. Ono się chyba odbyło gdzieś parę lat temu. Tak.
No w każdym razie ustawa jest martwa, bo po prostu tak działa, ten próg wejścia jest bardzo duży. To jest po prostu taka ustawa, taki PITZ, nie? Powiede, ok, my to mamy, ale to nie działa, po prostu nie ma szans w ogóle. No i właśnie ten projekt zakłada, że społeczeństwo, te 500 tysięcy świadomych obywateli, których uda się zjednoczyć, będzie raz na trzy miesiące, tak jak w Szwajcarii, wytwarzało takie pytanie, zbierało te podpisy i będzie przekazywało to do rządzących, żeby takie referendum miało miejsce, tak? No tak, ale sam pan zahaczył o ten wątek mielenia podpisów, albo inaczej, odkładania tych podpisów do zamrażarki tak zwanej w Sejmie.
Co z tego, że my zbierzemy podpisy pod czymś, skoro potem z tym czymś nie będzie się działo? Ja o tych rzeczach, mocne strony, słabe, tą analizę zaraz sobie zrobimy, bo uważam, że to też ma sens, tak? Nawet jeżeli, właśnie zapewnia to cykliczność, to, że co trzy miesiące człowiek będzie gotowy do złożenia tego podpisu, to mu pokaże, że ok, nie ma frekwencji, ale za trzecim razem może ta frekwencja będzie, tak? O tym sobie za chwilę powiemy. Jakie są przyczyny w ogóle, pan Bartosz czy ja, i myślę, że pan się zgodzi z tymi przyczynami. Od 25 lat nie odbyło się żadne referendum na wniosek obywateli, tak? Zgodnie z tą ustawą.
Natomiast społeczeństwo obywatelskie działa tylko i wyłącznie wtedy, gdy obywatele będą regularnie angażowani, będą się angażowali przez referenda w sprawach ważnych dla kraju. No nie ma społeczeństwa obywatelskiego, kiedy fundacje, które są zależne od rządu, udają, że są obywatelskie. To tylko referendum pokazuje, ogólnokrajowe czy gminne, to wtedy możemy powiedzieć o społeczeństwie obywatelskim, a nie wtedy, kiedy obywatele sobie krzyczą, tylko wtedy, kiedy obywatele rzeczywiście wpływają na kluczowe rzeczy w państwie, a to się nie odbywa w tej chwili. Oni nas doją, a my nic nie możemy w tym temacie zrobić. Nie mamy się jak bronić. Jeżeli mamy możliwość wyboru raz na 4 lata, jakiejś grupy ludzi, których generalnie nie znamy bliżej, to nie jest żadna forma obrony, to nie jest żadne społeczeństwo obywatelskie.
Tym bardziej, że ci ludzie są podstawieni przez partie polityczne. A co to jest partia? Od słowa chociażby party to jest część, to nie jest całość narodu, to jest część narodu. No właśnie, rządzi partia w tej chwili, która zdobyła 25% głosów całego społeczeństwa. No bo frekwencja była 60%, oni zdobyli 40%. Do tego doszła metoda Donta, która z tych, którzy nie przekroczyli progu, te głosy powędrowały do tej wielkiej partii, tej najważniejszej. No i ta partia, która ma poparcie 25% społeczeństwa, wprowadza niekorzystne rozwiązania dla pozostałych 75%. No czy to jest dobre czy nie? Jak panu się wydaje? Myślę, że wszyscy odpowiedzą nie. Wszyscy, dokładnie. I od wyborów do wyborów obywatele, czyli suweren zapisany w konstytucji, jest po prostu ubezwłasnowolniony.
Nic nie możemy zrobić do kolejnych wyborów, nic. Po prostu nawet polityków, którzy łamią swoje ewidentne obietnice wyborcze, nie możemy odwołać, nie możemy im wytoczyć procesu, bo już były takie próby, sąd najwyższy powiedział, że złamanie wyborczej obietnicy nie jest żadnym grzechem, przestępstwem, niczym. Po prostu także usankcjonował, że władze otrzymują ci, którzy po prostu lepiej gadają, lepiej przekonają innych, czyli lepiej wykorzystają narzędzie propagandy. W trakcie rządzenia legalizuje się uwłaszczanie osób związanych z rządzącymi kosztem reszty społeczeństwa. Są przeprowadzane ustawy, które umożliwiają Villa Plus, czyli rozdawanie pieniędzy przez ministra swoim znajomym. Tego też obywatele, myślę świadomi. Chyba, że przegłosowaliby w referendum, że tak, oni tego chcą, no to wtedy Polska się rozwali i obywatele będą sami sobie winni. Granty, Narodowe Centrum Badań i Rozwoju.
Słyszał Pan o tym, że Barman założył firmę i po trzech miesiącach dostał tam 30 milionów złotych, a inna firma, która przez trzy lata była na samych stratach, nagle dostała 127 milionów. Jak widać, Polska to kraj możliwości. Nie, to jest złodziejstwo. To była ironia oczywiście. Tak, to była ironia, ja to dostrzegłem, ale wie Pan. . . Alergicznie reaguje Pan na takie ironie nawet? 100%. Komisje sejmowe wydmuszki, czyli komisje, których. . . No jak to może być, że parlamentarzysta, czyli ten wybraniec narodu, udaje, że pracuje po to, żeby wyciągnąć kasę 40 tysięcy złotych rocznie za to, że jest przewodniczącym komisji, a ta komisja nie pracuje w ogóle, się nie spotyka.
To przecież on nie powinien tych pieniędzy wziąć, prawda? I nikt na to nie reaguje. Spółki skarbu państwa, dojne krowy dla swoich. Opozycja, ich jedynym problemem jest to, że to nie oni rządzą, że nie oni są ukoryta, a oni powinni być w instytucjach kontrolnych. Tak powinno być państwo zorganizowane, że to oni właśnie, że nie rządzi jeden człowiek, tylko rządzą instytucje, że instytucje są gwarantem demokracji. U nas tego nie ma, absolutnie, tak? Partia, która dzięki zaledwie 25% wyborców zdobyła władzę przez 4 lata robi co chce, sama obsadza wszystkie instytucje kontrolne. No to sama się kontroluje, sama wydaje ustawy, które pozwalają na kradzież instytucjonalną, kradzież w majestacie prawa i tyle. I nikt ich nie skontroluje. Partia to część społeczeństwa zamknięta dla innych.
Generator referendów jest otwarty dla wszystkich. Każdy może przystąpić, każdy może w tym generatorze referendów brać udział. Krajom nie są potrzebne żadne partie. Krajem powinien rządzić naród przez wyłonionych w wyborach, przez tęże naród, bez żadnych partyjnych pośredników przedstawicieli. Mamy do czynienia z hakokracją w tej chwili. Są tak ze sobą rządzący powiązani, że muszą nawzajem się popierać. I oni się po prostu ręka rękę myje. To jest to przysłowie, które tu w naszych realiach dokładnie się spełnia. Kwestia przyzwoitości nie odgrywa absolutnie żadnej roli. To widzimy, to po prostu widać i już. Wybory są niekonstytucyjne i nikt na to nie zwraca uwagi i nikt z tym nic nie robi. W Sejmie kręcą wałki, branie pieniędzy za niepracujące komisje.
Nikt na to nie zwraca uwagi i nikt z tym nic nie robi. Naukowcy alarmują. Profesor św. Pamięci Jerzy Wilki, dr Stanisław Kluza, dr Bogusław Grabowski, ekonomista alarmują, że dzieje się w Polsce źle. Gospodarczo, demograficznie, politycznie, że po prostu polskie państwo nie jest oparte o społeczeństwo obywatelskie. Wskaźniki gospodarcze leczą w dół, a propaganda to wszystko pudruje. Informacja z 16 lutego. Kwartalny spadek PKB Polski w grudniu 2022 o 2,4% jest najszybszy w całej Unii Europejskiej i drugi na świecie, po Malezji. Brakuje danych z Ukrainy, tam pewno jest gorzej, ale placujemy się na ostatnim miejscu. Przyczyny, wysoka inflacja. I teraz proszę posłuchać i wyciągnąć wniosek. Kłopoty sektora produkcyjnego na zachodzie, dla którego Polski jest podwykonawcą. Niech Pan zauważy, jaki tutaj ładunek informacyjny jest w tym krótkim stwierdzeniu.
My jesteśmy podwykonawcą, my sami co niepotrafimy zrobić. Przez 20 lat, przez więcej 30 lat Polska nie dorobiła się wielkich producentów dróg, a przecież drogi się u nas robi. Nie dorobiliśmy się wielkich producentów. Nie wyłoniono na wolnym rynku takich producentów, bo państwo na to nie pozwoliło, bo państwo chce mieć monopol, bo ono chce to wszystko robić. Stopy procentowe hamujące konsumpcję. Już jednak 2%. Nie wiem jak oni to liczyli, bo cały czas mówię, że jeżeli rok temu wypracowaliśmy 1000 złotych, a teraz wypracowujemy 1020, no ale inflacja była 20%, ale liczymy to wszystko w złotówkach, no to może ten wzrost PKB jest te 2%, ale de facto to jest po prostu spadek PKB. Jest to siódme miejsce w Unii Europejskiej. Właśnie liczymy na siódmym miejscu.
Liderzy to Irlandia plus 13%, Rumunia plus 5%. Na drugim biegunie najgorzej Szwecja, spadek o 0,6%, Litwa, spadek o 0,4%. Także wskaźniki lecą w dół, zresztą to widać. Widać w służbie zdrowia, że coraz trudniej jest się dostać do lekarza, że terminy są coraz bardziej odległe. No i teraz chciałbym, żebyśmy przedyskutowali sobie ten pomysł zorganizowania, no bo jak ja sobie to wyobrażam, że będzie grupa, jakaś grupa, za chwilę powiem na jakiej zasadzie ta grupa będzie zorganizowana, ale będzie jakaś grupa, która będzie miała stronę internetową, będzie miała jakieś biuro, które będzie obsługiwało ludzi, którzy zbierają, znaczy marzy nam się, jeżeli potrzeba 500 tysięcy podpisów, no to przynajmniej 50 tysięcy osób, czy 60, które każda z tych osób jest w stanie zebrać 10 podpisów.
No jakby Pan się rozejrzał tak wśród swojej rodziny czy znajomych, to myślę, że jest Pan w stanie te 10 podpisów zebrać i to nazwalibyśmy takich ludzi ambasadorami, tak? Oni po prostu musieliby się zadeklarować, że oni to zrobią, no i oczywiście w momencie, kiedy pytanie zostanie wyłonione, przegłosowane, no to wtedy po prostu pod takim pytaniem zebrać te podpisy. Nie są istotne te pytania. Ważniejsze jest to, żeby to było cykliczne, żeby te referenda wymuszać co 3 miesiące, żeby to zatrybiło. Zaraz będziemy mówili dlaczego.
Ale ja mam takie pytanie, nie chcę Pana dołować, ale czy Pan zdaje sobie sprawę, co to znaczy organizacja posiadająca 50-60 tysięcy potencjalnych aktywistów, to jest wręcz niemożliwe do stworzenia w polskiej warunce? Myślę, że w dobie internetu, wie Pan, i systemów komputerowych, myślę, że to jest do ogarnięcia. Tym bardziej, że te osoby nie muszą niczego produkować, nie muszą posprzątać, nie muszą zajmować się jakością. Ich w zasadzie to, czego od nich oczekujemy, to jest zaangażowanie w zebranie co najmniej tych 10 podpisów. A myślę, że jeżeli człowiek sobie wypracuje to grono tych ludzi, wśród których będzie te podpisy uzyskiwał, to myślę, że z czasem to będzie po prostu bardziej automatyczne. Po prostu będzie przychodził takie pytanie. Myślę, że te pytania będą też publicznie wiadome.
Myślę też, że jeżeli to będzie cykliczne, to jacyś politycy zainteresują się tematem. Tu może wróciłbym do tego, jak w ogóle zagadnienie demokracji bezpośrednio się rozwijało w Polsce. Ja oczywiście przypiszę sobie teraz całą rolę, całą zasługę tego wszystkiego, ale nie. Przed zainteresowaniem, przed rokiem 2017, kiedy wydaliśmy książkę czy wiesz dlaczego nie wiesz kto jest prezydentem Szwajcarii, były organizacje, które się zajmowały demokracją bezpośrednio. Ale myślę, że w tej chwili mówią o tym politycy, powstają różnego rodzaju organizacje, mówi się nawet o szkoleniach, są organizowane konferencje. Według mnie ta książka i następna książka, która została napisana przez profesora Mirosława Matyje, Szwajcarska demokracja szansą dla Polski, to uruchomiło pewien taki łańcuch. Zainteresował się tym Paweł Kukiz, zdobył pewne informacje, zaczął na ten temat mówić.
W tej chwili mamy nawet koło poselskie, demokracja bezpośrednia. W tej chwili o demokracji bezpośredniej mówią też wolnościowcy, partia wolnościowa. Także myślę, że stopniowo, stopniowo trzeba po prostu to budować. To tak jak w alpinizmie, wejście na szczyt nie jest istotne, najważniejsza jest wspinaczka, no i do tego właśnie państwa bym zachęcał. Generator referendów jednoczy ponad podziałami, no bo jednoczymy się w kwestiach tego, że rządzący nie mogą kraść, nie mogą się uwłaszczać na dobrach, które wypracowuje polski naród, nie mogą tego narodu okradać. Generator referendów koncentruje się wyłącznie na fundamentalnych problemach polskiej polityki, co do których prawie wszyscy są zgodni.
Tak, czyli no mówię, to będą fundamentalne rzeczy, to nie będą jakieś marginalne i poza tym one będą jednoczyły ludzi, a nie, czyli zasada, że rządzący nie mogą kraść, chyba zjednoczy wszystkich, tak mi się wydaje i lewice i prawice. To będzie też stworzenie systemu motywującego obywateli do wpływania na rozwój w Polski, no bo ci ludzie, którzy będą w tym brali udział, będą w jakimś tam stopniu mieli tą świadomość, że jest takie pytanie, że zebraliśmy podpisy, będą analizowali, jaka będzie reakcja rządzących. Referenda powinny być wprowadzane dla zasady, aby przyzwyczajać ludzi do takiej formy decydowania, czyli tak jak mówię, na początku nie jest ważne, czy się uda to referendum przeprowadzić, tylko jest ważne, żeby stworzyć tą organizację, która będzie tych pytań referendalnych dostarczała i będzie zbierała te podpisy.
Być może zainteresują się ludzie, którzy na przykład przedsiębiorcy, którzy dadzą, będą finansowali to, w jakiś sposób będą to wspierali finansowo, albo zainteresują się politycy, tak jak właśnie Paweł Kukiz, czy w tej chwili wolnościowcy, czy być może jakaś gwiazda typu Paweł Kukiz, która w tej chwili wejdzie, zdobędzie dużą liczbę głosów, będzie mogła to przeforsować. No wie pan, gdyby Paweł Kukiz zaraz po zdobyciu, kiedy był na fali, że tak powiem, wznoszącej popularności, gdyby taki zaczął omawiać taki projekt, to kto wie, może byśmy już właśnie po tych kilku latach ten projekt mieli sprawnie działający. Tym bardziej, że on jako poseł miał jakieś możliwości finansowania tego. Moglibyśmy za pomocą referendum odwołać nieprzyzwoitego urzędnika, którego rządzący nie zwolnią ze względu na wspólne interesy i wzajemne powiązania.
Tak? Po prostu referendum. Odwołać daną osobę, koniec kropka. My tej osoby nie chcemy. Wie pan, nawet jeżeli to by było niezgodne z ustawą, to też można pokazać, nie możemy odwołać prezesa Narodowego Banku Polskiego, który dosypuje gotówki w horrendalnych kwotach, do systemu, generując inflację, generując wzrost cen, chcemy go odwołać. I już. Zebraliśmy 500 tysięcy ludzi. No myślę, że przy takiej akcji na pewno jacyś dziennikarze, jacyś politycy by się po prostu tym zainteresowali. Możliwość niedopuszczenia do legalizacji kradzieży ustawowej, czyli tak jakby wycofanie tych wszystkich ustaw, które oni sobie wprowadzili, pod płaszczykiem pomocy indywidualnej, że tu będziemy wspierać biedne, niech to nie będzie, tu będziemy wspierać biedne dzieci, a de facto wspieramy swoich bogatych kolegów.
Także, no mówię, to taka możliwość, wg mnie generator referendum da. Też pozwoli na zmianę ustaw, tak, np. tej ustawy o referendum, po to, żeby ten próg nie był taki duży. Zresztą to jest jedna z pierwszych propozycji, jedna z pierwszych propozycji z ludźmi, z którymi ja rozmawiam, to właśnie mówią, że to należałoby od tego zacząć. No ale inne są np. , że należałoby odwołać ministra Czarnka, że to powinno być to pytanie referendarnie. Teraz słabe punkty, czyli coś, co panu będzie się podobało. No właśnie, bo na razie pan wymienił, co się może dzięki temu wydarzyć. No to ja nie wątpię, że można sobie rozpisać dowolne referendum, można napisać, nie wiem, zabraniamy wszystkich zasiłków socjalnych.
No można sobie tak napisać, no fajnie, ale co dalej? Ja bym zabronił nie wszystkich zasiłków, tylko po prostu zasiłki socjalne przysługują tym, którzy na pewno tego potrzebują. To znaczy ja to przerysowałem, chodziło mi o to, że pisać sobie możemy wszystko. No to teraz jakie ja widzę słabe punkty i oczekuję, że pan poda swoje słabe punkty. Zresztą również chciałbym, żeby w komentarzach nasi widzowie się wypowiedzieli, tylko oczywiście nie chciałbym, żeby ludzie pisali, to na pewno się nie uda, tylko żeby były to komentarze merytoryczne, które ewentualnie coś do tego projektu wniosą. Oczywiście krytyka merytoryczna jest bardzo wskazana, bo ona też rozwija, też da nam pewne pole do przemyśleń.
Jakie słabe punkty ja widzę? No rzeczywiście jest to duża liczba osób, które trzeba nakłonić do inicjowania referendum, ale jest to 60 tysięcy osób, które zbierają po 10 podpisów i myślę, że to jest realna liczba i realne tak jakby wykorzystanie tych osób, że to jest możliwe do zorganizowania. Wszyscy muszą w krótkim czasie dostarczyć podpisane listy pod wnioskiem referendalnym. No to mówię, za pierwszym razem może się to nie udać, ale jeżeli to będziemy robili cyklicznie co 3 miesiące, to myślę, że w przeciągu roku wszyscy wypracują i ci ambasadorowie, którzy zbierają właśnie te 10 podpisów i całe te biuro, które tym wszystkim zarządza, myślę, że nauczy się na własnych błędach i to będzie sprawnie działało.
Słabym punktem jest zapis w ustawie, który mówi, że inicjatorzy referendów, czyli te 500 tysięcy osób, muszą ujawnić swoje imię, nazwisko, PESEL i adres do doręczeń. Tu jest napisane w ustawie adres do zamieszkania, no ale wiadomo, że nie ma adresu zamieszkania. My w tej chwili możemy mieszkać i nie musimy nikomu tego podawać. W związku z tym chodzi o adres do doręczeń. To jest, z jednej strony jest to pewnego rodzaju obciążenie, ale z drugiej strony, jeżeli podamy adres do doręczeń, a na czym ten adres polega? To jest komisja wyborcza może na ten adres wysłać list z pytaniem, czy rzeczywiście podpisałeś się pod tym referendum. I wtedy trzeba potwierdzić, po to jest ten adres. Ambasadorowie mogą swoje adresy podawać, żeby ludzie nie podawali swoich własnych.
Można tworzyć jakieś skrzynki pocztowe, znaczy nie wiem czy skrzynki można, w każdym razie można próbować jakoś to obejść. Są pewne koszty organizacyjne tego wszystkiego, ale tu liczymy oczywiście na darczeńców i liczymy na wolontariuszy, tak że ludzie będą po prostu poświęcali własny czas i własną pracę. Działania reklamowe i marketingowe. Tu liczymy na internet, kanały YouTube'owe, social media, dotarcie do emerytów przez młodych ludzi. No i wie pan, kanał, jeżeli na przykład Roman Kluska kiedyś miał u pana. . . Prawie milion. Prawie milion, tak. No więc jeżeli taki człowiek by się dołączył do tego i zrobił dwa czy trzy wywiady właśnie w tym stylu, że on to popiera, to myślę, że jest to bardzo duże przełożenie. Także no widzę, że to też mogłoby być.
Społeczeństwo będzie się uczyło współdecydowania, współodpowiedzialności i konsensualizmu, tak. No bo w momencie, kiedy będziemy zbierali te pytania referendalne, to tak jak w Szwajcarii natychmiast będą powstawały grupy, które będą za i które będą przeciw, tak. I też podaję taki przykład, że jeżeli dane pytanie przejdzie liczbą głosów 51, to jaki to jest sygnał dla rządzących? Bo w tej chwili, jeżeli cokolwiek przechodzi 51, my jesteśmy najlepsi. My, 151% posłów zadecydowało, że możemy was okradać. My to możemy i my to będziemy robili. Natomiast jeżeli takie pytanie przychodzi kwestią, znaczy wielkością 51%, to jest to sygnał dla organizatorów referendum i dla całego społeczeństwa. Słuchajcie, zdanie jest podzielone. My musimy zawrzeć jakiś konsensus. Tu nie ma tak, że na Hama wprowadzimy tak albo inaczej, tak.
Bo zrobimy 49% osób krzywdę, tak. Czyli to jest, wie pan, też taka rola edukacyjna, bym powiedział, poprzez to, że ludzie się angażują w to wszystko. Gdyby taki polityk, no a to już mówiłem, Kukiz wpadł i zrealizował ten temat, Polska prawdopodobnie byłaby w innym miejscu, no tak mi się wydaje, no ale kiedyś trzeba zacząć. Luźne myśli, jakie ja mam. W dobie Internetu jeden youtuber może zdobyć kilkadziesiąt tysięcy podpisów. Może zdobyć. Po prostu ma taką szansę, jeżeli, tak. Inicjatywa edukacyjna. Ludzie dowiedzą się, że mogą mieć w ogóle jakiś wpływ. Będą się uczyli na porażkach. Będą oglądali jak reagują na to ich znajomi na ulicy, tak. Ci, którzy mają dać te podpisy.
Jak reagują politycy? Czy oni to zmielą? Czy oni to podejmą ten temat? Zobaczymy jak reagują na to politycy opozycyjni. Jak reagują na to dziennikarze, tak. Bo w tej chwili dziennikarze po prostu w ogóle nie, nie. Według mnie to oni po prostu robią taką krecią robotę, jeżeli chodzi o naprawę Polski. Oni ją po prostu psują, tak. Spłycają te wszystkie problemy, szukają kłótni, sfary. Podczuwają do opluwania się, tak. A nie próbują w ogóle wyjaśniać społeczeństwu, na czym te procesy społeczno-polityczne polegają. Inicjatywa wręcz ma na celu doprowadzenie do tego konstytucyjnego zapisu, żeby on stał się prawdziwy, że to naród jest suwerenem, a nie jacyś tam bązowie partyjni.
Przy zaangażowaniu 100 tysięcy osób, tak mi się wydaje, że jeśli 100 tysięcy osób podpisałoby, brałoby udział, powiedzmy za drugim razem, tak. Pierwszy raz się podpisało 60 tysięcy osób, a teraz, zanim już 100 tysięcy osób, to wydaje mi się, że media głównego nurtu musiałyby temat zauważyć, tak. Tym bardziej, że no wie pan, 100 tysięcy to jednak jest ja, i to już zaangażowanych obywateli, to nie są ludzie, którzy kliknęli, obejrzeli 3 sekundy, czy cały panamateriał, tylko to ludzie, którzy złożyli swój podpis, czyli oni się zaangażowali. Nie da się stworzyć społeczeństwa obywatelskiego bez regularnych referendów. Dlatego wszystkie fundusze na tematy związane z społeczeństwem obywatelskim powinny być nakierowane na generator referendów, tak.
To znaczy w ogóle uważam, że ta inicjatywa powinna pokazać, że najistotniejszy jest właśnie system referendalny, a nie jakieś tam fundacje, które mówią, że one będą realizowały społeczeństwo obywatelskie, bo to jest takie twierdzenie nie tylko moje, społeczeństwo obywatelskie mamy do czynienia ze społeczeństwem obywatelskim tylko wtedy, kiedy całe społeczeństwo wypowiada się na najważniejsze tematy dla kraju poprzez referendum i oni decydują, to społeczeństwo decyduje o tym, jak ma funkcjonować kraj, w którym żyją i instytucje, które służą do tego, żeby to społeczeństwo obywatelskie istniało. Jak można nazwać ten projekt? No, roboczo nazywamy generator referendum, to jest taka grupa referendalna, sprawdzam, też może taki projekt padł i Polacy mówią sprawdzam, to takie nazwy. I teraz to już koniec, jaka jest wizja projektu, jaką ja mam wizję organizacji tego wszystkiego. W latach 80.
ubiegłego wieku w naukach politycznych i tutaj odsyłam Państwa do książki Jakość rządzenia w Polsce, która jest pracą zbiorową naukowców polskich pod przewodnictwem profesora Jerzego Wilkina. W naukach politycznych zaczęło się pojawiać pojęcie governance jako następny nowoczesny sposób zarządzania państwem. Governance ma zastąpić governing, czyli governance to jest, zaraz powiemy, jak to zostało przytłumaczone na polski, ale governance ma zastąpić rządzenie. Polscy naukowcy zaproponowaliby governance tłumaczyć jako współrządzenie. Governance oparte jest, co ciekawe, o najlepsze praktyki zarządzania z przedsiębiorstw wolnorynkowych. W ogóle ten temat zaczął się pojawiać w latach 80. ubiegłego wieku, także mamy do czynienia raptem z 50 laty, kiedy ten temat jest podnoszony. Ale naukowcy mówią, że rządzenie państwem i rządzenie przedsiębiorstwem to są te same rzeczy. Oni to mówią. I właśnie te wskaźniki, o których pisze prof.
Wilking, czy mogą państwo w Wikipedii sobie odszukać, czy np. w książce mojej, co każdy nastolatek o rządzących wiedzieć powinien, właśnie temat dobrego rządzenia państwem jest bardzo dobrze opisany. Także polecam jedną, drugą książkę i sięknięcie do Wikipedii. A nami rządzą dwie opluwające się frakcje, które w zasadzie koncentrują się głównie na skakaniu sobie do gardła i pokazywanie błędów. I takim typowym przykładem, który mogę podać, to jest prezydent miasta stołecznego Warszawy, kiedy na chodniku, który był zalodzony świeżym opadem śniegu i potem roztopem i zamarznięciem, przewrócił się ktoś i zginął. Uderzył głową i po prostu nastąpił zgon. Prezydent Warszawy wtedy nie skoncentrował się na tym, że rzeczywiście chodniki były zalodzone, tylko powiedział, ale to nie był chodnik miasta, to był prywatny chodnik.
Był bardzo zadowolony, natomiast w ogóle nie powiedział, ile ludzi połamało się na państwowych czy na stołecznych chodnikach, którymi on zawiadywał. On nie był zainteresowany, jego to w ogóle nie interesowało. Jego tylko interesowało, że to nie on, to nie jest jego wina. Problem nie był taki istotny. Ja mam na koniec jeszcze do Pana pytania. Co jest trudniejsze, napisać maila, czy zebrać na kartce 10 podpisów i wysłać je później pocztą? Wiadomo, że maila napisać, znaczy wiadomo. To jest łatwiejsze. To napisać maila jest łatwiej. To może stworzymy jakąś roboczą skrzynkę emailową, wyświetlimy ją, to znaczy adres tej skrzynki właśnie teraz na ekranie i prosiłbym wszystkich widzów, którzy są gotowi zaangażować się w Pana projekt, napisać na tę skrzynkę wiadomość.
Dzień dobry, nazywam się tam, może być samo imię. Jestem gotów w razie czego zbierać co jakiś czas te 10 podpisów i wysyłać do Pana. Panie Wojtku, ja mam jeszcze trzy punkty i ostatni to jest właśnie ten, który Pan mówi. Bardzo Panu dziękuję. Przejdźmy jeszcze z moimi punktami, a potem może chwilkę poświęcimy temu, co Pan zaproponował. Współrządzenie, czyli to governance będzie polegać na samoorganizujących się autonomicznych sieciach, które będą stanowiły wyzwanie dla rządzenia, czyli governing. Taka sieć oparta będzie o współpracujące ze sobą zadaniocentryczne grupy. Realizacja zadania w nich będzie najważniejsza, nie ludzie, tylko realizacja zadania. Zadaniocentryczność. Proszę zapamiętać to słowo. Spróbujmy zorganizować się właśnie w ten sposób.
Proszę Państwa, nie byliśmy umówieni, że Pan Wojtek zada to pytanie, on zadał spontanicznie, ale widzę, że po prostu rezonuje Pan, tak? Czyli ten pomysł chyba się Panu. . . Tak, ale wie Pan, ja trochę inaczej myślę od Pana, bo ja chcę Panu pokazać, że nie napiszę do Pana 60 tysięcy. Zobaczymy, zobaczymy Panie Wojtku. Ja myślę, że 60 to już będzie pewien sukces. Zacznijmy od 10. Zacznijmy od 10. Kogo potrzebujemy? Właśnie. Ludzi, którzy załatwiają konkretne zadanie. To znaczy, potrzebujemy, tak jak Pan powiedział, ludzi, którzy napiszą, słuchajcie, zbiorę Wam te 10 podpisów. Już napisała jedna osoba do nas, słuchajcie, będę zbierał dla Was te podpisy i udostępniam Wam mój płot na reklamę. OK? Taka osoba. . . To jeszcze tylko 59999.
No niech Pan nie będzie taki sarkastyczny. Dobra, od czegoś trzeba zacząć, tak? A wie Pan, dlaczego taki jestem? No. Bo ja znam wielu różnych ludzi w wielu różnych środowiskach i niejednokrotnie, od lat słyszę, jak ogromnym wyzwaniem jest zbieranie podpisów. To jest żmudna, mozolna praca. Potrzeba 100 tysięcy podpisów, prawda? Do sejmu, żeby coś poddać pod rozpatrywanie. I to się mało komu udaje. Panie Wojtku, niech Pan mi da szansę popełnienia błędu mojego życia. OK? Żebyśmy tylko takie błędy popełniali. Dokładnie, tak? Bo to, widzicie Pan, ja nikomu nie zaszkodzę, tak? Ja może wyjdę na wariata, na jakiegoś takiego, ale wydaje mi się, że to nie jest mój pomysł. Żeby, żeby, żeby. . . I muszę Panu powiedzieć, że ja nawet może jestem zły.
No czasami, wie Pan, ktoś Panu zwinął, znaczy wyjechał z pomysłem, który w zasadzie Pan uważa, że Pan powinien na ten pomysł wpaść, nie? Ale ja tego tak nie, nie, nie odczuwam.
Ten człowiek przyszedł, to jest mój wspólnik, to jest mój aliant, tak? On ma ten pomysł, on widzi, że ja promuję demokrację bezpośrednią, że ja próbuję coś w tym temacie zrobić, że ja czuję się trochę zagubiony, tak? No bo jestem sympatykiem antyparty, byłem sympatykiem Konfederacji, teraz Konfederacja się wzięła, podzieliła, tak? Że są różne ugrupowania, jest ugrupowanie WIR, które ja współtworzyłem, jestem też sympatykiem, jest e-parlament, też jestem sympatykiem, można powiedzieć, to ty bracie jesteś sympatykiem i nic nie robisz, tak? Ale ja widziałem, że w tych wszystkich organizacjach ludzie rozmieniają się na drobne, a tu nie ma jak się rozmienić na drobne, tak? Bo deklaruję, zbiorę Panu 10 podpisów, zbiorę 20, okej? Powiem Panu, że to moje malcontentstwo teraz, to nawet Panu pomaga, bo z perspektywy odbiorców widzą, że przychodzi Pan prezes Jan Kuban i ma pomysł, a prowadzący malcontent coś cały czas marudzi, więc myślę nawet na przekór mi więcej osób do Pana napisze.
Może, nie, no miejmy taką nadzieję, zresztą mi się wydaje, że w tej chwili mamy taką, bardzo dobrze, że Pan wypowiada te swoje takie wątpliwości, tak? Bo to od razu też na wizji będzie, że to nie jest jakiś głupi pomysł taki, wie Pan, z kosmosu, tak? Tylko, że są wątpliwości, tak? To wymaga pracy. I tak jak mówię, są potrzebni ludzie, na przykład jakiś zespół, 3-4 osoby, które zapewnią funkcjonowanie strony internetowej.
Tego nie będzie dużo, tego nie będzie dużo, no bo wie Pan, wygenerowanie 3 czy 4 pytań, referendalnych raz na 3 miesiące i umieśczenie tego na stronie internetowej, to naprawdę nie jest duża robota, tak? Są potrzebni ludzie, którzy na przykład zajmą się zbieraniem funduszy, czyli wie Pan, pójdą do funduszy norweskich, czy jakiś innych, nawet do Sorosa, tak? Bo on przecież na społeczeństwo obywatelskie daje, tak? No to buch, tak? Spróbować załatwić jakiś tego typu granty i tyle. Trzeba zorganizować biuro organizacyjne, którego zadaniem będzie pozyskiwanie ambasadorów i koordynowanie ambasadorów, tak? Ambasadorzy to są ci, którzy zbierają te podpisy.
Trzeba ich jakoś skoordynować, tak? Trzeba powiedzieć, słuchajcie, przyślijcie te podpisy do mnie, tak? Zróbcie jeszcze odbitkę Xero na jakiś inny, żeby zgodnie z teorią niezawodności, żeby jak jeden list nie dojdzie, to może drugi dojdzie i tak dalej, tak? Koordynacja to jest nadzór, to jest budowanie pewnego procesu, to jest audyt tego procesu. Zresztą niech Pan zauważy, że robienie tego cyklicznie co 3 miesiące, to jest audytowanie procesu cały czas, tak? Procesu zbierania podpisów, czyli zgodnie z normą ISO, dobrego zarządzania, jest to po prostu świetny pomysł. Biuro informacyjne, no ludzie, którzy będą informowali, będą robili marketing, PR, tak? Na przykład dzwonili do kanałów, są z Panem zaprzyjaźnione, albo nawet są nie zaprzyjaźnione, ale mówią w podobnym duchu i będą mówili, słuchajcie, mamy taki materiał, nakręcicie, mamy trzech ludzi, którzy się na ten temat wypowiedzą.
Zróbcie coś na ten temat, pomóżcie nam, tak? No bo cele są szczytne. No i będzie potrzebny parlament, ciekawe, tworzący listę rankingową tematów referendalnych. Rozumie Pan? Trzeba mieć pomysł na pytanie, tak? A potem trzeba to przegłosować, czy to pytanie, czy ono jest rzeczywiście ważne, czy nie ważne społecznie, i tak dalej, i tak dalej. Także, proszę Państwa, to jest. . . I wtedy dojdzie do podziałów, bo ktoś powie, a nie, to pod takim czymś to ja nie zbieram.
No dobrze, to też będzie informacja zwrotna, że pytanie było mało istotne, tak? Natomiast wydaje mi się, że te pierwsze pytania, które, pierwsze pytanie to jest na pewno obniżenie tego progu, te 500 tysięcy, bo to jest niemożliwe, to po prostu wydaje się fizycznie niemożliwe, pomimo, że ja przed chwilą mówiłem, że 50 tysięcy ludzi, którzy zbiorą po 10 podpisów, już mamy pół miliona, tak? Natomiast to jest naprawdę bardzo duża liczba. Kolejna rzecz to jest to przeprowadzenie, żeby referenda były, tak jak w Szwajcarii, bezprogowe i wiążące.
Oczywiście referendum można się wzorować na Szwajcarii, tam nie wszystkie referenda są bezprogowe i wiążące, bo referenda konstytucjonalne, czyli te, które zmieniają konstytucję, muszą, one są obowiązkowe i tam rzeczywiście, dalej są wiążące, ale niestety ludzie muszą przyjść, tak? To nie jest tak, że sobie mogą nie przyjść, tak? Bo przypomnę, że w Szwajcarii mamy taką zasadę, że osoby, które nie biorą udziału w referendum, są uważane za osoby, które zgadzają się z każdym wynikiem. I w związku z tym, nawet jeżeli na referendum przychodzi 15 osób i 8 stwierdzi, przegłosuje pozostałych 7, to to referendum jest wiążące.
Przy czym, tak jak mówię, Szwajcarzy politycznie są na tyle wyrobieni, że oni działają w duchu konsensualizmu, tak? To nie jest to, że ja ci, bracie, jednym procentem dowaliłem i wygrałem jednym głosem, tak? Tylko to jest dla mnie sygnał, ok, dobra, jesteśmy podzieleni w tym względzie, że my się musieli zastanowić, jak podejść do tego problemu. Natomiast wydaje mi się, że złodziejstwo, uwłaszczanie się rządzących poprzez tego typu ustawy i poprzez te procedery, jakie oni w tej chwili robią i że to wszyscy widzą, tak? To to jest właśnie ten temat, który jak najszybciej społeczeństwo powinno przegłosować i zmusić, żeby takich rzeczy rządzący, żeby nie mieli prawa w ogóle tego robić. Poza tym odwoływanie ludzi, którzy psują Polskę, gospodarczo, cywilizacyjnie, takich ludzi po prostu trzeba usuwać.
A tak jak właśnie pomysłodawca, zresztą myślę, że pan się zgodzi też z tą analizą, oni są nie usuwalni, bo oni działają na zasadzie wspólnego popierania się, tak? Jeżeli ja usunę bolka, no to stracę swoją uprzywilejowaną pozycję w grupie partyjnej, która ma większość sejmową, prawda? Także proste takie. Podsumowując, nasz materiał trwa prawie 40 minut, a więc myślę, że obejrzą go osoby nieprzypadkowe, osoby, które pana lubią, cenią, być może chętnie się zaangażują, czyli odsyłamy je do tej skrzynki mailowej i liczymy, ile mamy potencjalnych żołnierzy do tej pana walki. Po pierwszej odsłonie na poważnym kanale YouTube'owym. Bo na paferę już było. Bo na paferę już było. To też jest poważny kanał, ale niestety nie ma takiej oglądalności.
Pan działa o wiele dłużej, pan ma o wiele większą markę i bardzo dziękuję za możliwość właśnie, że pan jako pierwszy poważny, dobrze zorganizowany kanał YouTube'owy, który ma dużą widownię, udostępnił tą możliwość. Zresztą uważam, że, znaczy mam taką nadzieję, że pan po prostu w jakiś sposób, nawet poprzez udostępnianie, co pewien czas swojego kanału, przyłoży się do tego generatora referendów. Bo to nie wymaga dużej pracy. Ok, przyślijcie gościa, który coś tam powie na ten temat. Czyli koniec gadania, czas działania. Czas działania, maila podajemy. Bardzo dziękuję. Życzę panu, żeby to się za 4 miesiące, za 6 miesięcy nie skończyło. Tylko żeby to trwało i się rozwijało. Dziękuję za rozmowę. Bardzo dziękuję. .
Informujemy, że odwiedzając lub korzystając z naszego serwisu, wyrażasz zgodę aby nasz serwis lub serwisy naszych partnerów używały plików cookies do przechowywania informacji w celu dostarczenie lepszych, szybszych i bezpieczniejszych usług oraz w celach marketingowych.