TRANSKRYPCJA VIDEO
Dla tego filmu nie wygenerowano opisu.
Czy to prawda, że montaż chłodnicy z przodu obudowy ma zły wpływ na resztę komponentów? Dzisiaj sprawdzimy kilka scenariuszy umiejscowienia radiatora i zmierzymy, jaki wybrze to wpływ nie tylko na temperaturę procesora, ale także na sekcję zasilania płyty głównej oraz kartę graficzną. Testy przeprowadzimy na nowym chłodzeniu Orcus 240, któremu nie pożałowano oświetlenia RGB. Zapowiada się więc interesujący materiał ażeby, bo jeszcze ciekawiej, to już teraz mogę zdradzić, że niektóre konfiguracje chłodzenia bardziej nadają się dla graczy. Dlatego oglądaj uważnie. Z tej strony Paweł, a Ty oglądasz kanał Tech Mania HD. Zapraszam. Każdy z nas ma jakoś teorię dotyczącą prawidłowego ulokowania wentylatorów oraz chłodnicy w obudowie. Są wyznawcy dodatniego ciśnienia, garstka ujemnego.
Niektórzy są święcie przekonani, że chłodnica z przodu to złotego świata i powoduje zbyt wysokie temperatury komponentów wewnątrz obudowy. Z kolei inni obwieszczają światu, że chłodnica powinna być dawana tylko na przód, a umieszczenie jej na topie powoduje zbyt wysokie temperatury procesora, bo przecież zaciąga rozgrzane powietrze z wnętrza obudowy. Tak jak w każdej legendzie kryje się zianko prawdy, tak niemal każda z tych teorii ma jakieś podstawy do tego, aby być właściwą. Jednak nas interesują fakty i w tym materiale chciałbym zweryfikować, która z konfiguracji jest najbardziej optymalna. Pamiętajcie bowiem, że mnóstwo czynników ma tutaj znaczenie i przy użyciu innego chłodzenia, wentylatorów czy w innej obudowie wyniki mogą się różnić od tych uzyskanych na mojej maszynie, co chyba jest oczywiste.
Aczkolwiek dla większości standardowych pecetów, pomimo pewnych odchyleń, ogólny sens pozostań zachowany i nawet jeśli twój system wygląda zupełnie inaczej, to ten materiał powinien dać pewną podpowiedź i rozeznanie w temacie. Tak więc test ten przeprowadzimy na komputerze wyposażonym w procesor Ryzen 1800X wchodzonym w zestawę typu All-in-One niemieckiej firmy Reintech Orcus 240, którą mówimy zaraz troszeczkę dokładniej. Mamy tutaj 16 GB pamięci RAM, taktowanej zegarem 3200 MHz, a kartą graficzną jest 6 GB Nvidia GTX 1060 w wersji podkręconej od MSI. Choć może nie są na potworem wydajności, to generuje zadowalającą ilość ciepła niezbędną do tego testu. Co bardzo istotne z badań wynika, że 71% graczy korzysta z kart o otwartej charakterystyce chłodzenia. Dlatego też ta idealnie nadaje się do tego, co chcemy dzisiaj sprawdzić.
Zestaw ten zbudowany był w poprzednim filmie, więc tutaj nie będziemy ponownie dokładnie omawiać całości. Ten kto widział film wie wszystko na jego temat, a kto nie widział może jeszcze szybciutko nadrobić zaległości, klikając w kartę w prawym górnym rogu. Jedyna różnica, która nastąpiła to zmiana chłodzenia wodnego i nie. Tam to się nie popsuło. Zwyczajnie uznałem, że warto ten test przeprowadzić na innym, bogato wyposażonym zestawie, o którego istnieniu wcześniej nie wiedziałem. A skąd to całe moje zainteresowanie? Otóż wyposażono ono jest w pełne podświetlenie RGB, zarówno na wentylatorach, jak i na bloku wodnym. Możemy nim sterować poprzez oprogramowanie płyty głównej, jeśli wspiera ona tego typu bajery, lub za pomocą załączonego pilota. Co ciekawe, nie działa on na poczerwień, lecz poprzez drogę radiową.
Dzięki temu bez obaw można schować odbiornik w tylnej części obudowy i wciąż mieć zasięg. Gdzie niegdzie można spotkać się z informacją, że bateria do pilota nie jest załączona i też tak może się stać, gdy kupujecie skin. A wszystko przez jakieś regulacje dotyczące bezpieczeństwa. Jednak mój egzemplarz przyszedł z Wielkiej Brytanii i jak widać, bateria jest na swoim miejscu. Wspomniany hub na pierwszy rzut oka może wydawać się kolejną pierdołą w obudowie. Ale tak naprawdę łatwo go schować. A po podłączeniu oświetlenia dwóch wentylatorów i bloku wodnego pozostaje nam pięć dodatkowych gniazd. Ot tak, gdybyśmy chcieli w przyszłości podpiąć i zsynchronizować kolorystycznie kolejne wentylatory. Jeszcze z kilku ciekawostek warto dodać, że pompa zamiast bloku wodnym umieszczona jest na przewodach kilka centymetrów od radiatora.
W teorii ma to zmniejszyć ciśnienie wewnątrz bloku i ułatwić ewentualne serwisowanie. Takie rozwiązanie pozwoliło też na umieszczenie efektownego, podświetlanego przepływomierza za szybką. Jest to coś godnego pochwały, ponieważ nie tylko na bieżąco można obserwować obieg wody, ale także gołym okiem widać poziom chłodziwa. Producent zadbał także o odpowiednie koreczki, jak i sam płyn, aby w razie czego można było go uzupełnić. Nie każdy o tym wie, ale we wszystkich zestawach typu all-in-one z czasem ubywa płynu. Tak, jest to zamknięty system, ale ewaporacja odbywa się głównie przez wężyki i mało który producent specjalnie przywiązuje do tego wagę. Oczywiście nie następuje to z dnia na dzień, ale warto o tym pamiętać. Tak więc, nim przejdziemy do samych wyników, musicie wiedzieć kilka kwestii o samej metodologii.
Każdy z testów będzie trwał po 30 minut i w ich trakcie procesor, jak i karta graficzna zostaną poddane pełnemu obciążeniu po to, aby zmaksymalizować ilość wytwarzanego ciepła. Jest to dosyć ekstremalny test i takie obciążenie zazwyczaj nie ma miejsca przy wszystkim, co można by było nazwać mianem normalnego korzystania z komputera. Niemniej jednak pozwoli to łatwiej zauważyć wszelkie możliwe różnice wynikające z poszczególnych rozlokowań chłodzenia czy też dodatkowych wentylatorów. Aby sprawdzić układ zasilania oraz efektywność chłodzenia procesor musi więc zgenerować dużo ciepła i tutaj Ryzen 1800X, jako że jest najmocniejszy w rodzinie M4, będzie idealnym kandydatem na to stanowisko. Wedle wskazania HWinfo pod pełnym obciążeniem pobiera on około 125 W i jest to wartość dosyć zauważalna. Jednak pozostawienie wentylatorów na auto przy stres teście zaburzyłoby wiarygodność i mogłoby spowodować niespójność wszelkich osiągniętych wyników.
Tak więc z dużą dozą wiary postanowiłem ustawić je na stałe na 85% swojej mocy, co w rezultacie przełożyło się na około 1600 obrotów na minutę. Możecie zapytać, dlaczego tylko 85%? Otóż daje to lepsze wrażenia akustyczne aniżeli pełna moc, co na pewno nie pozostawia wątpliwości, ale także zostawimy sobie pełną moc wentylatorów na wypadek podkręcenia procesora w przyszłości. Tutaj w końcu pracujemy ze stokowymi zegarami, co powinno dać nam i tak zadowalające rezultaty. Pasta termoprowadząca także ma znaczny wpływ na rezultaty, dlatego wybrałem pasteł Gelit GC Extreme. W kwestii samego stres testu to nie skorzystam z popularnych aplikacji, bowiem nakładają one zbyt wysoki priorytet i mają negatywny impact na inne zadania wykonywane przez system w tle, na przykład na grafikę.
A przecież nie mamy tutaj sprawdzać stabilności po overclockingu, a tylko chcemy wygrzać procesor i do tego w zupełności wystarczy przeglądarkowa wersja Folding at Home. Jest to proces, który podobnie jak typowy stres, test obciąża procesor z komplikowanymi obliczeniami. Program ten zajmuje się badaniem procesu zwijania białek i ma na celu pomóc w opracowaniu lekarstwa na raka, chorobę Alzheimer, Parkinsona czy wiele innych. Jednak tematyka ta bardzo mocno wykracza poza mój kanał, jak się możecie domyśleć i nie będziemy się nad nim za specjalnie skupiać. Ale tak bardzo krótko mówiąc, można dołączyć do ogromnej sieci i dobrowolnie pomóc nad rozwojem medycyny.
Jeśli nie lubisz kopaczy kryptowalut, a jednak masz za dużo pieniędzy na prąd i przy okazji chcesz mieć cieplej w domu, to w opisie dodam linka dla zainteresowanych. Można nawet dołączyć do mojej grupy. No ale tyle na temat procesora. W kwestii GTX-a 1060 najbardziej wymagającym termicznie jest Furmark. Tutaj zostałam przy domyślnej krzywej wentylatorów, ale ma to swój cel. Jak wszyscy wiedzą, tryb boost w dużym stopniu uzależniony jest od temperatur. Lub co gorsza, oferując słabsze warunki chłodzenia czy też wysokie temperatury narażamy się na odczuwalne spadki taktowania. Dlatego pozwólmy karcie samej dobrać optymalne ustawienia dla siebie i mówiąc kolokwialnie zobaczymy, która opcja pogoni nam najwięcej FPS-ów. Na pierwszy rzut bierzemy chłodnicę na przedzie z dodatkowym jednym wentylatorem wtłaczającym powietrze umieszczonym na dole.
W sumie mamy 3 plus 1. Gdybyście się zgubili w którymś momencie to każdy slajd będzie opisany. Dla przykładu 3 plus 1 oznacza właśnie 3 wentylatory wtłaczające, 1 wyciągające. Oczywiście wszystkie testy były robione z zamkniętymi panelami bocznymi. Zdzialę je tylko na potrzeby nagrania. Przejdźmy wreszcie do upragnionych wyników. Jak widzicie umieściłem tutaj także informacje dotyczące zwykłej pracy w systemie. Do tych danych nie przywiązujcie większej uwagi. Są to bowiem wartości usieradnione. Windows nie jest idealny i zawsze coś tam się może kręcić w tle. Natomiast pod pełnym obciążeniem widzimy, że temperatura procesora jest na bardzo kulturalnym poziomie. Utrzymanie wartości rzędu 53 stopni Celsjusza to żaden wyczyn na słabym procesorze.
Ale Ryzen 1800X to nie jest jakieś tam tanie budżetowe popychadło. I mowa tu przecież o 16 wątkach poddanych pełnemu półgodzinnemu obciążeniu. Więc wartość ta jest bardzo zadowalająca. Karta graficzna nawet w takim układzie jest chłodzona w stopniu wystarczającym. Idealu nie ma i wentylatory pracujące na 70% są już akustycznie dostrzegalne. Ale jeszcze do wytrzymania. To co mnie najbardziej martwi w tym układzie to temperatura okolic VRM-ów. Na tym etapie mogę zdradzić, że jakikolwiek większe podkręcanie procesora na takim układzie rozlokowania chłodnicy czy wentylatorów to totalny niewypał. I gwarantuje throttling, a po czasie nawet uszkodzenie płyty głównej. Dlatego też sprawdź się szybciutko czy proste dodanie jednego wentylatora załatwi sprawę. Wtłaczać on będzie powietrze od góry, dmuchając w kierunku sekcji zasilania.
Możecie teraz powiedzieć, że jest to totalna głupota, ponieważ wentylatory na górze mają wyciągać powietrze, a nie je wdmuchiwać. Przynajmniej w większości. Niby tak, tak też są skonstruowane obudowy, ale spróbujcie ostudzić zupę wciągając powietrze ustami z odległości 5 cm od talerza. Nieporównywalnie lepsze rezultaty uzyskasz dmuchając na nią. Tak samo jest tutaj i jak widać, poskutkowało. Może głowy nie urywa, ale spadek z 80 do 74 stopni to już coś. Niestety takie zaburzenie naturalnego rytmu cyrkulacji powietrzna mieszczało w całej reszcie. Temperatury procesora jak i karty graficznej wzrosły. Może nie tak mocno, ale zauważcie, że te 2 stopnie więcej na grafice wystarczyły, aby wentylatory kręciły się z większą prędkością. Wtedy było 70, teraz aż 74% swojej mocy.
Co znowu idzie w gorszą akustykę, ale także niższe taktowanie. Jak widać ten układ jest trochę kontrowersyjny. Jedno naprawi, drugie popsuje. Tak więc szukamy dalej. W trzeciej konfiguracji przekonamy się, czy odwrotny montaż chłodnicy da nam wyższe temperatury na procesorze. Natknąłem się bowiem na mit mówiący o tym, że tuby u dołu to lepsze rozwiązanie. Z punktu widzenia fizyki ma to sens, bowiem ciepło wędruje do góry. Tam się ochładza, po czym chętniej wraca do dołu, a stamtąd prosto do procesora. Aby to łatwiej zobrazować, przyjrzyjcie się bojlerowi na wodę lub po prostu zwykłemu grzenikowi. To góra zwykle jest najcieplejsza.
Tylko, że skoro on mamy tutaj zamknięty i wymuszony obiekt, to czy ta teoria nie jest, aby trochę za mocno naciągana? Porównałem je w takim razie wyniki ze slajdem pierwszym i. . . No właśnie. Teoria była interesująca i łatwo można było w nią uwierzyć, ale w praktyce raczej niczego to nie zmienia i mit uznaje za obalony. Przejdźmy teraz do chłodnicy na górze. Jak widać, mamy trzy wtłaczające wentylatory oraz dwa wyciągające, na które składa się tylko osprzęt przymocowany do radiatora. Wyniki mówią same za siebie, ale i łączna suma skrzydełek jest większa. Tak więc weźcie to także pod uwagę. Zdolność schłodzenia procesora spadła dosyć nieznacznie w porównaniu do chłodnicy zamontowanej z przodu.
Za to w tym układzie nie zaprzeczalnie lepiej mają się VRM-y płyty głównej, co rokuje lepiej na jakiś sensowniejszy overclocking. Taka lokalizacja chłodnicy ma także pozytywny wpływ na kartę graficzną. Temperatura jak i głośno się jej wentylatorów znacząco się obniżyła, a tym samym prości się ona o solidny overclocking. Niezaprzeczalnie widać, że montaż radiatora na górze to nie głupi pomysł. Może i procesor odrobinę na tym traci, ale zapewnia to korzystniejsze warunki schładzenia całej reszty komponentów. Chociażby takie jak dyski twarde, dodatkowe karty rozszerzeń czy nawet pamięci RAM. No i wygląda to efektowniej, zwłaszcza z takim podświetleniem RGB. Piąta konfiguracja jest małą ewolucją poprzedniej. Podłączony został dodatkowy wentylator na wylocie z tyłu obudowy.
W sumie to co udało się uzyskać w ten sposób to jedynie światełko z dodatkowego śmigiełka, bo obniżeniu temperatur wcale to nie pomogło. Co najwyżej nawet pogorszyło możliwość schładzania VRM-ów i karty graficznej. Jak widać więcej wentylatorów nie zawsze znaczy lepiej i może wręcz zaburzyć optymalny przepływ powietrza. Jeszcze aby w pełni zaspokoić moją i waszą ciekawość poświęciłem kilka kolejnych godzin na wykonanie dwóch ostatnich testów. Otóż zastanawiałe was to o ile pogorszy się przepływność powietrza pchanego przez wentylatory, gdy przed sobą lub za sobą mają filtry przeciwkurzowe. Ja byłem ciekaw i stąd test szósty. Porównamy go z układem pierwszym. Panel przedni robi wylot i czekamy na rezultaty.
Co prawda ładnie to wygląda, ale w moim mieszkaniu szybko spowodowałoby to nagromadzenie się znacznej ilości kurzu wewnątrz skrzynki. Chociaż patrząc do wyników jest to kusząca propozycja. Pod obciążeniem zestaw obniżył temperatury na procesorze o zawrotne 7 stopni Celsjusza. Układ zasilania także lżej dzięki temu oddycha, ale i karta graficzna spadła o 4 stopnie, co przełożyło się na lepszą kulturę pracy wentylatora, wyższy zegar i tym samym średnia ilość klatek skoczyła do 134. Ostatni z wykonanych pomiaru bazuje na konfiguracji z radiatorem u góry, z tym, że tutaj także wymontowałem filtry przeciwkurzowe. Różnica nie jest już tak powalająca jak to, co miało miejsce po zdemontowaniu przedniego filtra.
Powiedziałbym nawet, że raczej ledwie zauważalna, ale główny plus jest taki, że teraz chłodzenie mieści mi się przed pamięciami RAM. A teraz wiedząc to wszystko, którą lokalizację byś wybrał? Cóż, ja na tym etapie bardzo dobrze wiem, którą. Oczywiście, że chłodnica na górze i wywalam te przeklęte filtry. Problem opadającego kurzu powinien być minimalny. Nawet jeśli coś opadnie, to przy włączeniu komputera i tak w większości zostanie to wydmuchnięte. W każdym razie, stworzenie tego filmu, jak i zebranie wszystkich wyników zajęło mi kilka tygodni. Dlatego jeśli uważasz, że nasza komputerowa społeczność na tym zyskała, to naprawdę, każda łapka w górę będzie dla mnie sygnałem, że warto takie filmy robić.
A jak już kliknę myślajka, to dokończę kwestię VRM-ów, gdyż chciałem sobie ten temat zostawić na sam koniec. Jest to niezwykle istotny parametr, ale nie oszukujmy się. Spora część osób całkowicie o nich zapomina, a to niedopatrzenie może powodować nie tylko throttling procesora po OC, ale także puchnięcie kondensatorów, a nawet uszkodzenie płyty głównej. Co prawda temperatura w większości uzależniona jest od jakości sekcji zasilania, jak i zastosowanego tam chłodzenia. Biedna konstrukcja dobijać może bardzo wysokich temperatur, zwłaszcza z mocnym procesorem. Widzieliście, że z chłodnicą zamontowaną na przedzie temperatury VRM-ów wahały się w okolicach 80 stopni Celsjusza. Daleko jest jej jeszcze do temperatury krytycznej, ale nie jest to mało i gdybyśmy chcieli podkręcić procesor, może z tego wyjść już nawet duży problem.
Przyznam się już teraz, że próbowałem, ale VRM-y dochodziły do 125 stopni, co jest już stanowczo za dużo. Stąd właśnie ten film. Choć przeprowadzanie tych wszystkich testów zajęło mi sporo czasu, to na pewno były one tego warte. Początkowo uważam, że chłodnica z przodu jest lepszym rozwiązaniem i da niższe temperatury procesora. Owszem, dało, ale przy tak wydajnym chłodzeniu jak Ortec 240 nie robi to i tak większej różnicy. Za to montaż radiatora na topie pozwolił mi na podkręcenie karty graficznej i procesora. Grafika skoczyła z okolic 130 na około 150 fps, a procesor? No cóż, kwestie podkręcenia zostawimy sobie na następny film.
Pamiętaj tylko, że jeśli nie masz włączonego dzwoneczka przy znaku subskrypcji, zapewne go przegapisz, bo znowu coś się popsuło w YouTube. Zastanawia mnie jakie jest twoje zdanie po zobaczeniu tych wszystkich testów. Daj mi znać w komentarzach, czy film był pomocny i czy dało to do myślenia. Może i u siebie zrobisz małą rewolucję z wentylatorami. Na swoim przykładzie mogę stwierdzić, że po tym odcinku moja maszyna chodzi teraz ciszej, ale i wyciska więcej fps-ów w grach. Tobie życzę oczywiście tego samego. Jeżeli podobało ci się to nagranie, bardzo proszę, pozostaw po sobie chociaż tą łapkę w górę oraz subskrybuj mój kanał. A może znasz kogoś zainteresowanego tematem, jeśli tak, koniecznie weź li mu linka.
Natomiast, jeśli masz jakiekolwiek pytania, jak zwykle możesz je zadać w komentarzu pod tym filmem. Tymczasem, ja się z tobą już żegnam i zapraszam do następnych nagrań. Trzymajcie się, hej!.