TRANSKRYPCJA VIDEO
Dla tego filmu nie wygenerowano opisu.
FreeSync jest zaawansowaną technologią umożliwiającą płynne granie bez efektu rozrywania ekranu. W zasadzie jest ono tak skomplikowane, że zrozumienie całego procesu działania wymagałoby dokładnego przeanalizowania tematu, co przecież, nie oszukujmy się, wcale nie brzmi zachęcająco. Dlatego my też dzisiaj nie będziemy się na tym skupiać. W tym nagraniu w prosty i jasny sposób pokażę Ci co możesz na tym zyskać i czy jest Ci to w ogóle potrzebne. Ja mam na nie Paweł, a Ty oglądasz kanał Tech Mania HD. Zapraszam! Może trochę przesadzam mówiąc, że technologia FreeSync jest jakaś szalenie zaawansowana i niezrozumiała. Jak się trochę upoczyta, to można to ogarnąć. Jednak uważam, że niekoniecznie każdy musi znać dokładny sposób działania od strony inżynieryjnej.
Wystarczy tylko wiedzieć, że problem z tzw. rozrywaniem ekranu powstaje na skutek braku synchronizacji pomiędzy kartą graficzną, a samym monitorem. To tak oczywiście w bardzo prostym ujęciu. Patrząc na to w zwolnionym tempie, to karta graficzna wygenerowała jedną klatkę gry i już zaczyna rysować kolejną. Ale akurat w tym momencie, gdy druga była jeszcze niedokończona, czy też była jeszcze tworzona, monitor odświeżył się. A tym samym, przez ułamek sekundy widzieliśmy dwie klatki obrazu na raz. Najbardziej to widać w szybkich grach z dużą ilością akcji. Jeżeli karta graficzna jest naprawdę mocna i wyświetla jeszcze większą ilość klatek na sekundę, to możemy zobaczyć na monitorze nałożenie trzech lub nawet większej ilości obrazów jednocześnie. Pierwszą próbą rozwiązania tego problemu był vSync.
Jednak nie jest to już najnowsza technologia i czasami rządza więcej szkody niż pożytku dla ogólnej płynności. Choć vSync dalej istnieje, to na jego miejsce pojawiły się dwa konkurujące standardy. G-Sync pochodzący ze Stein'i NVIDIA oraz FreeSync od AMD. Chociaż te dwie technologie w zamierzeniu mają osiągnąć ten sam rezultat, którym rzecz jasna jest wyeliminowanie tego przykrego do oglądania efektu, to robią to w zupełnie inny sposób. Jednak, żeby nie mieszać za wiele, to w tym materiale skupimy się tylko na FreeSync.
Tak więc AMD obiecuje, że ich nowa technologia nie tylko pozwala na cieszenie się płynną grą, bez efektu rozrywania ekranu, ale też robi to bez negatywnych skutków w postaci lagowania czy stateringu, który był właśnie wielką bolączką vSync, czyli tej pierwszej, starszej technologii. Rozwiązanie od AMD pozwala na aktywną komunikację pomiędzy kartą graficzną a monitorem. Ok, znowu może to brzmieć jak techniczny nonsense. Najprościej to pisać w ten sposób, że monitor się pyta karty graficznej, na kiedy ta ukończy rysować kolejną klatkę. Ta odpowiada monitorowi bardzo dokładnie, dzięki czemu ten wie, kiedy sam ma odświeżyć obraz.
W teorii dzięki takiemu dobremu dogadywaniu się między tymi dwoma komponentami, gracz otrzymuje najświeższą, ostatnią klatkę na ekranie, jaka została wyrenderowana, czy też nazywając to inaczej, narysowana przez kartę graficzną. Więc wszystko brzmi super fajnie, ale jak w ogóle z tego skorzystać? Rzecz jasna, niezbędna jest do tego karta graficzna wspierająca FreeSync, ale tych jest naprawdę wiele. Załapują się tu nie tylko najnowsze, ale również trochę starsze procesory graficzne. No i oczywiście sam monitor musi obsługiwać tę technologię i chodzi brzmi to już bardzo zniechęcająco. Jest to akurat ten element, nad którym FreeSync góruje nad konkurencją. Głównie dlatego, że z założenia jest to technologia otwarta, darmowa. Bynajmniej nie chodzi tu o to, że dostaniemy za darmo monitor.
Nie nie, aż tak dobrze to nie będzie, ale dostaniemy go tani i tu już jest plus. Bowiem, skoro producent monitora nie musi płacić EMD za to, aby zaimplementować FreeSync w swoim produkcie, to i ty ostatecznie za to więcej nie zapłacisz. Trochę inaczej sprawa wygląda w przypadku G-Sync. Tam monitory są droższe, ponieważ Nvidia każe sobie płacić producentom monitorów za przywilej dodania ich rozwiązania. Siłą rzeczy monitorów z G-Sync jest o wiele mniej na rynku i są droższe, gdzie te obsługujące FreeSync są tańsze, ale jest ich też znacznie, znacznie więcej. W opisie pod filmem dodam link do strony EMD, na którym odnajdziesz aktualną listę monitorów.
Na moment tworzenia tego filmu jest już ich ponad 200, więc naprawdę jest w czym wybierać. Nie da się ukryć, ale rozgrywka z włączoną funkcją FreeSync jest o wiele przyjemniejsza dla oka. Ale prawdą jest też, że nie każdemu to przeszkadza w równym stopniu. Jedni tego niemal nie dostrzegają, inni wręcz nie mogą na to patrzeć. A ty jakie masz podejście do screen tearingu, czyli tego całego rozrywania? Przeszkadza ci ono do tego stopnia, że nie jesteś w stanie komfortowo grać? Czy też dla twojego oka nie jest to jakieś nachalne? Daj mi znać w komentarzu poniżej. Jeżeli podobało ci się to nagranie, bardzo proszę pozostaw po sobie chociaż tą łapkę w górę oraz subskrybuj mój kanał.
A może znasz kogoś zainteresowanego tematem, jeśli tak koniecznie weź li mu linka. Natomiast, jeśli masz jakiekolwiek pytania, jak zwykle możesz je zadać w komentarzu pod tym filmem. Tymczasem ja się z tobą już żegnam i zapraszam do następnych nagrań. Trzymajcie się, hej!.
Informujemy, że odwiedzając lub korzystając z naszego serwisu, wyrażasz zgodę aby nasz serwis lub serwisy naszych partnerów używały plików cookies do przechowywania informacji w celu dostarczenie lepszych, szybszych i bezpieczniejszych usług oraz w celach marketingowych.