TRANSKRYPCJA VIDEO
Dla tego filmu nie wygenerowano opisu.
Każdy z nas uwielbia produkty najwyższej jakości wprost od renomowanych marek. W końcu jesteśmy w stanie zapłacić za nie dużo większe pieniądze niż za inny. Wciąż bardzo dobry produkt, którego nazwa nie jest już tak popularna, powszechnie znana czy po prostu doceniana. Owszem, marketing potrafi działać cuda, przez co produkty właśnie Thermal Grease'i są wyznacznikiem jakości, ale jak się okazuje dosyć niesłusznie. Dzisiaj zobaczycie produkty, które są nie tylko tańsze, ale jednocześnie wydajniejsze i przekonacie się również, że konkretne paste sprawują się lepiej na, nazwijmy to, chłodniejszych procesorach, inne z kolei na tych cieplejszych. Będzie więc naprawdę bardzo, bardzo ciekawie. Z tej strony Paweł, a ty oglądasz kanał Tech Maniak HD. Usiądź wygodnie i zapraszam na materiał.
Ten materiał obejrzysz dzięki wsparciu platformy GVGmall. Jest to ogromny sklep specjalizujący się w kluczach do gier na PC, Xbox, PlayStation czy nawet Google Play. Zdobędziesz tu praktycznie wszystko, od kart podarunkowych do Steama po oprogramowanie pokroju Office'a czy Windows'a. Przestań przypłacać i już teraz odwiedź stronę. Link oraz kod zniżkowy na 20% odnajdziesz pod filmem w opisie. Do stworzenia tego materiału zainspirował mnie odkrycie, którego dokonałem w trakcie niedawno recenzowanego chłodzenia Ayo. Okazało się bowiem, że taka niby zwykła, preaplikowana przez producenta pasta jest lepsza, niż jakże popularny i napompowany hypem produkt Thermal Grizzly Cryonaut. U niejednego wzbudziłoby to konsternację, no bo, że niby jak. Nie miałoby to przecież większego sensu i zapewne wkradł się tu jakiś błąd.
Aczkolwiek, wentylatory były te same z ustawioną tą samą prędkością obrotową. To samo dotyczy pompy, lokalizacja pozostała niezmieniona, temperatura otoczenia również była monitorowana i utrzymywana. Nawet program testujący pozostał w tej samej wersji, z tymi samymi opcjami zaznaczonymi. Można tak wymieniać bez liku. Wersja biosu niezmieniona, a wentylatory czyste, piękne i odkurzone. Jakby tego było mało, to sprawdziłem także ilość zasysanej energii przez procesor i wciąż wyniki uzyskiwane na paście Thermal Grizzly Cryonaut były słabsze, niż na tym czymś, co nakleju producent chłodzenia. Interesujące, prawda? Niemniej, w tamtym materiale nie chciałem rzucać fake newsów, w nim tematu dokładnie nie przeanalizuję i nie wybadam co jest tego przyczyną. W końcu, oprócz tych wszystkich wymienionych czynników pozostają jeszcze chociażby taki jak system mocowania bloku.
Wiadomo, że im lepszy, mocniejszy docisk do procesora, to i temperatury potrafią być inne. Może jest to dość dziwna analogia, ale wyobraź sobie smażenie mięsa, które znajduje się jeden milimetr od patelni lub które na niej zwyczajnie leży. Różnica murowana. Co więcej, zobacz co się dzieje, gdy jeszcze je dociśniesz. Skuteczność transferu ciepła gwałtownie rośnie. Dokładnie tak samo jest z chłodzeniem na procesorze. Element montażowy może przecież się wygiąć, odkształcić czy po prostu nie przylegać już tak jak wcześniej. Zwłaszcza w konstrukcjach, w których na tyle zastosowano miękką, odkształcającą się gąbkę. Całe szczęście mocowanie testowanego chłodzenia Deepcool zabezpieczone już jest nie odciskającą się gąbką, lecz plastikiem.
A elementy metalowe są na tyle sztywne, że absolutnie nie ma mowy o jakimkolwiek wygięciu. Tak więc i tutaj winy się nie dopatrzymy. Dlatego też zacząłem w tym temacie kopać i uwierzcie mi, wcale nie trzeba było kopać głęboko. W sieci znajdziecie sporo tematów założonych przez osoby, które były rozczarowane z jakości produktu od Thermal Grizzly, bowiem na innych i teoretycznie słabszych pastach odnotowywali oni niższe temperatury. Oczywiście w pewnej części można to zrzucić na błąd pomiaru. Czy nie fachowość użytkownika, ale akcja dopiero się rozkręca, gdy zaczniemy przeglądać fora, w których użytkownicy przestrzegają przed podrabianymi pastami Thermal Grizzly Cryonaut. Im dalej w las, tym więcej drzew. Fora są zalewane rozczarowanymi użytkownikami i informacjami o powszechnie dostępnych podróbkach.
Teraz pytanie, jak wielu z Was o tym wiedziało? Na YouTube niby jest wszystko, więc jakim cudem nie wpadłem jeszcze na filmik opisujący zagadnienie podrabianych pas termoprzywodzących? Czyżby stał za tym fakt, że marka Thermal Grizzly tak mocno inwestuje w marketing i sponsoring? Wiecie, ja tak tylko głośno myślę i żebyśmy tutaj mieli jasność, absolutnie nic nikomu nie zarzucam, bo to nie o to chodzi w tym filmie. Jedynie zastanawiam się nad tym, jak to jest, że tak wielu pojedynczych, bogat, ducha winnych użytkowników padło na te podróbki, a profesjonalne źródła nie kwapią się, aby poinformować o tym fakcie, czy w jakikolwiek sposób wyjaśnić zaistniałe sytuacje. Przecież obowiązkiem mediów jest to, aby ostrzyć swoich, jakby nie było danych widzów, słuchaczy czy czytelników.
Fajnie, że chociaż malezyjski Facebookowy profil Thermal Grizzly ostrzał o podróbkach, które zalały sklep o nazwie Shopee. com. Chwała im za to, chociaż domyślam się, że niewielu z Was śledzi malezyjską stronę TG. I uwierzcie mi, absolutnie nie zamierzam wprowadzać tutaj negatywnego myślenia i ostatnie co chcę to, to aby komuś żyłka pękła. Dla wielu marka Thermal Grizzly to wręcz niepodważalna świętość i jak najbardziej to szanuję. Aczkolwiek, skoro nie jestem związany kontraktem z jakimkolwiek producentem pas termoprzewodzących, to zdecydowałem się na realizację tego materiału. Swoich widzów darzą ogromnym szacunkiem i nie zamierzam ukrywać tego, co odkryłem. Tak więc, do rzeczy. W tej sprawie skontaktowałem się z oficjalnym przedstawicielem Thermal Grizzly.
Najpierw otrzymała odpowiedź, że mogła mi się trafić sztuka ze złej partii. Coś im w fabryce nie poszło i przez pewien czas do strzykawek pchali gorszy produkt. Niby został on później wycofany, no ale wiecie, ile osób go kupiło i czy może ja byłem w ich gronie, to kto wie. Później poprosili mnie o fotkę powierzchni procesora i podanie kodu weryfikacyjnego. Fotkę wysłałem, niestety kodu nie miałem lub nie miałem go nigdy. W kolejnej odpowiedzi otrzymałem informację, że w takim razie niewykluczone jest to, że moja sztuka to właśnie podróbka. W czasie gdy ją kupowałem było ich sporo na Amazonie i Newek, a jak tam, to na pewno wszędzie indziej też się od nich roiło.
Doskonale zdaję sobie sprawę, że ten temat jest niezwykle delikatny, dlatego pozwolę sobie jeszcze tutaj stanąć w obronie Thermal Grizzly. Zła partia zdarza się najznajemniejszym, a podrabiane są niemal wszystkie drogie i popularne produkty, co wcale nie jest lub zwykle nie jest winą marki. Po prostu żyjemy w takich czasach. Zaproponowano mi więc oryginalną pastę do testu, lecz takowej nawet po upływie półtora miesiąca nie otrzymałem. Tak więc dla porównania wyników kupiłem sam małą tubkę, ale tym razem urekomendowanego na oficjalnej stronie Thermal Grizzly sprzedawcy. Ze względu na moją lokalizację najbardziej podpasował mi sklep MemorySea. Zapłaciłem, poczekałem, wykonałem testy. Lecz nim do nich przejdziemy, przedstawmy innych zawodników, z którymi przyjdzie się mierzyć.
Odezwałem się do kilku firm z prośbą o podesłanie sampli testowych, dzięki temu otrzymane wyniki będziemy mieli z czym porównać, a przecież właśnie o to chodzi. Im więcej, tym lepiej. Tak więc w zestawieniu znalazły się dwie pasty od Cooler Master, MasterGel Pro o współczynniku przewodnictwa cieplnego na poziomie 8W na metr kelwin, a także MasterGel Maker z 11W. Gelit również nie poskąpił i przesłał nie tylko dwa termopady, ale co ważniejsze pasteł będącą ulubienicą wielu PC builderów. Mowa tu o GC Extreme. Choć ta na papierze ma zaledwie 8,5W, to cieszy się nieskazitelną opinią i doskonałą renomą. Zresztą sami zobaczycie dlaczego. Ostatnio otrzymaną próbką jest pasta Genesis Silicon 800.
Żeby nie było to przecież wciąż tak jakby dość mało past do testu tego kalibru. Tak więc zaprzęgnąłem wszystko to co tylko znalazłem u siebie. Sprawdziłem od taką, trochę randomową pasteł Deepcool, która dorzucona była do pudełka z chłodzeniem Fryzen. Na strzykawce ani w żadnej dokumentacji nie doszukałem się dokładnie co to w ogóle jest. No ale pasta to pasta i choć mówi się, że te dołączane do chłodzeń nie nadają się do niczego, i tak uznałem, że warto spróbować. Przynajmniej nie zaszkodzi. W odchłanie mojego dziwnego pudełeczka z komputerowymi gratami znalazłem także najmniej renomowaną pasteł w zestawie. Jest nią Hutixi HTWT160. Ten produkt zapewnia przewodnictwo ciepne na poziomie uwaga 1,93W.
Tu się przyznam, że owe strzykawki kupiłem tak trochę niechcący, a trochę przypadkiem. W aukcji był napisany Silicon, a że swego czasu przygotowywałem materiał od doklejania radiatorków do sekcji VRM płyty gównej poświadomie uznałem, że tenże produkt posłuży mi jako termoprzewodzący klej. Niestety nie doczytałem, że wcale nie jest to adhesif, a po prostu trzeciorzędna maźna procesor. Blisko 2 lata strzykawki przyleżały więc w pudełku, bowiem nigdy nie odważyłem się użyć ich zawartości na procesorze. Obawiałem się konsekwencji takiego czynu. No ale tutaj w imię nauki postanowiłem zaryzykować. Czas najwyższy przejść do wyników. W ramach szybkiej klaryfikacji jeszcze dodam, że wyniki widziane tu na czerwono przedstawiają ustabilizowaną temperaturę przy zablokowaniu wentylatorów na 550 obrotów na minutę.
Tak się składa, że testowany tu Ryzen 5 3600X nawet pod pełnym obciążeniem konsumował zaledwie 83-84W energii. Tym samym 360mm chłodnica wraz ze swoimi trzema nawet tak nisko ustawionymi bezrankowymi wentylatorami dawała radę schłodzić tenże procesor. No i jakie wnioski wam się tu nasuwają? Ja mam kilka swoich przemyśleń i pozwólcie, że zacznę od dołu. Tak jak już wspominałem, geli to oprócz pudełeczka z pastą wysłał mi także termopady. No i bardzo dobrze, że je sprawdziłem, bowiem ze względu na ich teoretycznie wysoką przewodność cieplną, niektórzy rozważają położenie takich padów pomiędzy procesor a chłodzenie właśnie. Niemniej, musicie pamiętać o tym, że w transferze ciepa kluczem jest dystans. Zresztą działa tu dokładnie ta sama zasada, o której wspominałem przy okazji paterni.
Czy nawet, no wiecie, mocowania chłodzenia. Im bliżej, tym lepiej. Pasta termoprzywodząca ma tylko wypełniać mikro nierówności, bowiem żadna powierzchnia nie jest przecież idealnie płaska. Jeden pad ma przewodność na poziomie 12, drugi 15W, ale obydwa mają pół milimetra grubości. To wcale nie jest mało. W porównaniu do dobrze ściśniętej pasty jest to ogromna odległość, która mocno działa na niekorzyść, co zresztą widać w otrzymanych rezultatach. No ale przecież termopady i tak nie są stworzone dla procesorów. Owszem, daje się je wszędzie tam, gdzie potrzebujesz przetransferować energię ciepną, ale na określoną odległość czy też grubość. Są one najczęściej używane w modułach pamięci kart graficznych, kontrolerach czy mosfetach.
Tak więc choć ta wartość 12 czy nawet 15W wygląda kusząco, to naprawdę stannowczo odradzam stosowanie termopadów pomiędzy procesor a jego chłodzenie. Trzecio doł jest to szczęsne czy nieszczęsne Hutixie. Zawartość trochę zaschła w tłupce, po czym stosunkowo rzadka maź wystrzeliła na procesor. Dobrze, że nie na płytę główną, bo by było sprzątania. Jest to wodnisty silicon, który naprawdę źle i nierówno rozprowadza się po powierzchni IHS. Co prawda wiele się po nim nie spodziewałem, ale w połączeniu z takim procesorem, jak widać, awaria nam nie grozi. Kolejno Thermal Grizzly Cryonaut. Wygląda na to, że miałem jednak dobre przeczucie co do podróby, czy też jeśli kto woli i żeby nie było tak negatywnie nazwijmy ją w cudzysłowie partią wadliwą.
W końcu sami zobaczcie, nie jest ona aż taka zła i notuje nawet odrobinę lepszy wynik od pasty Hutixie, która kosztowała mnie 3 zł. Idąc wyżej, to naprawdę nie wiem co mam myśleć o Cryonautie zakupionym w sklepie Memory Z. Wyniki uzyskane są, owszem, zauważalnie lepsze, ale naprawdę nie tego oczekiwałem. Miałem nadzieję, że kupując pasteł z rekomendowanej strony odzyskam wiarę w Thermal Grizzly i zgodnie z moimi oczekiwaniami znajdzie się ona na szczycie tego wykresu i wszyscy będziemy wspólnie pić, śpiewać i tańczyć, no ale. . . . . . od taki klops i zderzenie z rzeczywistością. MasterGel Pro kosztuje dużo mniej, a jak widać zapewnia identyczną skuteczność transferowania energii cieplnej.
Gali GC Extreme ma również wielu oddanych fanów na całym świecie. Marka ta nie jest tak oklepana jak słynne Thermal Grizzly, ale dzięki temu produkt jest tańszy i jak widać w tym teście wypadł odrobinę lepiej. Za to przyznam, że randomowa pasta od Deepcool była dla mnie ogromnym zaskoczeniem. Wielka szkoda, że przez te testy cała zawartość tubki mi się już skończyła, no ale. . . . . . przedźmy dalej do pary dumnie siedzącej na szczycie tabeli. Genesis Silicon 800 i MasterGel Maker. Obydwie pasty idą łeb w łeb pod względem osiągniętych tu temperatur, ale w rzeczywistości różnią się od siebie właściwościami fizycznymi i to dość znacząco.
Produkt Genesis jest stosunkowo rzadki, absolutnie niepłynny jak miało to miejsce w Hutixie, ale po prostu rzadki, taki dający się łatwo nałożyć i rozprowadzić przy pomocy dołączonej szpachelki. Z kolei MasterGel Maker okazał się najbardziej gęstym ze wszystkich testowanych tu dziś produktów. Dość ciężko wychodził w stópki i musiałem mocno dociskać szpachlę, aby rozciągnąć go po powierzchni IHS. Chociaż jak to się mówi każdy key ma dwa końce. Genesis może i łatwo się nakłada, ale ze względu na swą niską gęstość trudniej później oczyścić z niego powierzchnię procesora, gdzie produkt Cooler Master wręcz ślicznie schodził warstwami, dzięki czemu czyszczenie po nim Ryzenka zajmowało dosłownie kilka sekund.
No dobrze, miło dowiedzieć się tego, które pasty zapewniają najniższe temperatury, ale żyjemy w świecie gdzie wszystko kosztuje. Więc opracowałem dla Was kolejną tabelę, do której sprowadziłem temperatury, jak i cenę w przeliczeniu za jeden gram produktu. Oczywiście zrezygnowałem tutaj z umieszczenia podrobionego krejonata i termopadów, bowiem te były tylko ciekawostką. Hutt XE na pewno wygrywa pod względem ceny do wydajności, choć ładnie posegregowane linki do każdej z past znajdziecie w opisie poniżej, to jeszcze wstrzymajcie się z jej zakupem. Hutt XE nie wypada tu wcale źle, ale nie mam pewności jak ten silicon będzie zachowywał się po dłuższym okresie czasu. Mój znajomy zaryzykował i wysmarował nią procesor w swoim laptopie.
Jeśli minęło kilka miesięcy od czasu publikacji tego materiału, to jak najbardziej możesz zapytać w komentarzach czy ten jeszcze działa. Zresztą będzie taka informacja w przypiętym komentarzu. Aczkolwiek z takich normalnych past najlepiej wypada tutaj Master Gel Pro i oczywiście Genesis Silicon 800, ale myślę, że większość i tak wybrałaby tutaj produkt Genesis. Cena jej w końcu nie jest wiele wyższa, ale odwdzięcza się za to wysoką skutecznością. Mogłoby się więc wydawać, że temat zamknięty, jednak nic bardziej mylnego. Oczywiście byłoby bardzo wygodnie z mojej strony, aby na tym etapie zakończył ten materiał, jednak moje czepialstwo i doszukiwanie się wszelkiej zależności znowu wzięło górę. W końcu nic nigdy nie jest tak proste jak mogłoby się powierzchownie wydawać.
Co gdyby sprawdzić wszystkie te pasty w połączeniu z innym procesorem, czy właściwości fizyczne tychże produktów ulegną zmianie jeśli procesor Ryzen 3. generacji zastąpimy tym 1. generacji. Oczywiście chodzi tu o ilość wydzielanego ciepła przez te dwie jednostki. Model 3600X pod pełnym obciążeniem konsumuje zaledwie 84 W, z kolei model 1. generacji 1800X po dość agresywnym OC do 4 GHz bierze już 137 W. A jak dołożymy do tego SoC, to notujemy zawrotne 160. Jest to sporo ciepła, które jakoś trzeba przecież przekazać. W poprzednim teście widzieliście, że mając nowoczesny energooszczędny procesor, wcale nie trzeba wydawać majątku na pastę. Nawet ta HutX jakoś dawała radę. I serio, jeśli nie musisz, to po prostu nie przepłacaj.
No ale teraz wjeżdża slajd z pomiarami wykonanymi na tym bardzo gorącym procesorze. No i co tu widzimy? Coś się zmieniło, ale ok, średnio widać co, więc proszę. Kolejny slajd. Tym razem niebieskie słupki dotyczą chłodniejszego, a czerwone cieplejszego procesora. 84 W kontra 160 W zasysanej energii na gnieździe AM4. Teraz to możemy sobie podyskutować. Po pierwsze, trzy słupki od dołu. To, że pomiar zakończy na 83 stopniach nie oznacza wcale, że tyle było utrzymywane. Niestety całą tą trójkę zaraz z wykresu odrzucimy, bowiem była to istna porażka. Owszem, te 83 stopnie Celsjusza to odnotowałem, ale jakieś dwie, maksymalnie do 3 minut od rozpoczęcia stres testu. Komputer wieszał się na potęgę.
10 razy próbowałem wykonać test każdej z nich, ale to nic nie dało. W takiej temperaturze biednemu Ryzenkowi po prostu brakowało stabilności. Ani termopady, ani pasta HOOTIXY nie nadaje się do tak wyżyłowanego i gorącego procesora. W związku z tym wjeżdżamy teraz z odchudzonym wykresem i skoro już zaczęliśmy od dołu, to kontynuujmy ten trend. W takim razie, co się stało z Genesis Silicon 800? Przecież ta pasta tak świetnie sprawowała się w transferowaniu ciepa ze średnią grzejącego się procesora, a to jakiś ząk. Oczywiście, że wzbudziło to moje podejrzenia, dlatego kolejne dwa razy preaplikowałem pastę, wygrzewałem ją kilka godzin, a wyniki pozostawały bez zmian. Aczkolwiek tak całościowo patrząc na wykresy, to wszędzie widzimy wahania mniejsze i większe.
I bynajmniej nie jest to wcale żaden błąd pomiarowy. Taka jest rzeczywistość i chociaż na pierwszy rzut oka może się wydawać to zbyt zagmatwane, to odetchnijmy i zastanówmy się. Może i większość past bazuje na tych samych składnikach, często są nimi ceramiki, syntetyczne diamenty czy metale, chociażby takie jak srebra. Jednakże pasty ruszy się proporcjami dobrania każdego z nich, ale także wielkością drobin tychże składników. W końcu jest to tajemnica każdego producenta, inaczej dobrane proporcje to inne właściwości fizyczne. Może stosowane są też jakieś dodatki, kto wie, nikt nam tej tajemnicy przecież nie zdradzi. Jak widać pasta Genesi sprawuje się świetnie w przewodzeniu ciepa z 84W procesora, ale przy silnie nagrzewającej się jednostce robi się już mniej wesoło.
Co prawda podczas stres testów wciąż zapewniała ona stabilność i warunki były do przyjęcia. Jednakże w teście na gorącym Ryzenie pierwszej generacji najlepiej wypada pasta Gelit GC Extreme oraz Deepcool, tej drugiej nie da się kupić. Tak, to tak gratisowo dorzucone dochodzenie o nazwie Fryzen. Ogólnie tak patrząc teraz na ten wykres nasuwają mi się dwa wnioski. Po pierwsze, zakup pasty Thermal Grizzly Cryonaut nie ma większego sensu w przypadku jeśli nasz procesor charakteryzuje się umiarkowanym zapotrzebowaniem na energię. Ta pasta jest droga, nie oferuje nie wiadomo jakich rezultatów dla przeciętnego użytkownika no i jest popularna. Przypuszczam, że właśnie popularność sprawia, że jest ona najprawdopodobniej najczęściej podrobianą pastą termoprzewodzącą na świecie.
Czy jest to produkt zły? Otóż nie, uważam, że nie jest. Jak widać, im cieplejszy procesor, tym ta różnica bardziej się zaciera i niewykluczone, że gdybyśmy mieli robić ocenę na ciekłym azocie w połączeniu z procesorem, który pochłania 600 czy nawet 650 W energii, Cryonaut mógłby sprawdzać się lepiej niż wszystkie inne z tych tutaj sprawdzonych past. Cryonaut jest produktem, który jasne nadaje się jako taco do Intela i3 typowego Kowalskiego, ale raczej nie tak jest jego przeznaczenie i jeśli wrócimy do wykresu z pomiaru na 3600x widzimy, że jest wiele innych, lepszych i jednocześnie tańszych past. Dlatego ponownie nie przepłacajcie. Mam jeszcze dla Was kolejny, na szczęście ostatni już wykres, porównanie cen past do wydajności na Rajzenie 1800x.
Przypuszczam, że jeszcze wielu z Was bazuje na procesorze o podobnym zapotrzebowaniu na energię, więc warto się nad nim pochylić. Przypominam, że Hut XZ znajdujące się na dole to fail i komputer nie nadawał się na niej do użytku. MasterGel Pro okazuje się być najtańszym i bardzo sensownym produktem. Jest on niedrogi i zapewnia dobre rezultaty na obydwu testowanych procesorach. Chociaż co by nie było to właśnie Gelit GC Extreme w moim niemaniu jest tutaj mistrzem i choć trochę bardziej nadaje się on do tych cieplejszych procesorów, to jednak zapewnia zbalansowaną skuteczność zarówno na średnio wymagających jednostkach, jak i na tych bardziej wyżyłowanych.
Jakie są Twoje przemyślenia w temacie podrabianych past i wypracowanych partii? Czy to, czego się dzisiaj dowiedziałeś zmieniło Twój pogląd? Jeśli tak, to jak bardzo? Jeśli doceniasz tutaj opracowaną treść to proszę o łapkę w górę. No i jak zawsze zachęcam do subskrybowania i włączenia dzwoneczka. Do zobaczenia i do usłyszenia. .
Informujemy, że odwiedzając lub korzystając z naszego serwisu, wyrażasz zgodę aby nasz serwis lub serwisy naszych partnerów używały plików cookies do przechowywania informacji w celu dostarczenie lepszych, szybszych i bezpieczniejszych usług oraz w celach marketingowych.