TRANSKRYPCJA VIDEO
Dla tego filmu nie wygenerowano opisu.
Więc masz komputer jeden, drugi, trzeci, dlatego wychodząc z domu zbraesz alarm i zamykasz drzwi na klucz. Dla odstraszenia potencjalnych włamywaczy za nimi i tak pozostaje waleczny pies gotowy rozszarpać każdego, kto przekroczy próg bez twojego pozwolenia. Po wyjściu z bloku upewniasz się, że drzwi są prawidłowo zamknięte, bo nie daj Boże, ktoś jeszcze ci ulotkę wrzuci do skrzynki. Eee, eee, eee. . . Nasze osiedla, korytarze, a nawet mieszkania są monitorowane. Czujemy się dzięki temu bezpieczniejsi.
Jak tak bardzo dbasz o bezpieczeństwo swojego domu, garażu, ba, nawet piwnicy, ale jak bardzo przejmujesz się bezpieczeństwem swojego komputera czy smartfona? W końcu znajduje się na nich wystarczająca ilość danych, aby przysporzyć Tobie takich kłopotów, zarówno finansowych, jak i wizerunkowych, że trudno byłoby się z tego później w jakikolwiek sposób pozbierać. Wystarcza, aby swojego urządzenia wyciekło jedno głupie zdjęcie, czy jedno durne nagranie wideo, aby dostać maila z żądaniem określonej kwoty w zamian za milczenie. Każdego dnia setki tysięcy osób w Internecie są właśnie w ten sposób szantażowane. Dlatego tak istotnym jest zabezpieczenie naszych urządzeń kodem oraz używanie unikalnych haseł. Tak, tak, wiem.
Zapewne masz już zabezpieczony komputer i telefon niezwykle trudnym hasłem i jesteś przekonany, że nic Ci nie grozi. Ale czy wiesz, że Twój dostawca Internetu, ten przez którego oglądasz ten materiał, wie dokładnie co teraz robisz? Wie ile masz zakładek otwarty w przeglądarce? Czy co i kiedy aktualizuje Ci się w tle na telefonie? Dostawca Internetu ma obowiązek przez rok trzymać pełną historię Twojej aktywności. Tego, co w sieci przez ten czas robiłeś. O mój Boże! Czy pamiętasz, po jakiej stronach chodziłeś wczoraj? Tydzień temu? A może pięć lat temu? No cóż, jeśli nie pamiętasz, no to zapytaj swojego operatora. On będzie wiedział na pewno. Bo widzisz, kolejnym problemem jest to, że dostawcy tych danych mogą nawet nigdy nie usuwać.
A żeby móc w ogóle konkurować na tym, jakby nie było naprawdę trudnym rynku i aby w jakiś sposób starać się obniżać ceny za coraz to szybsze połączenia internetowe, zdarza im się te dane nawet Twoje dane po cichutku sprzedawać. Teraz wyobraź sobie sytuację, że stoisz na przystanku. Głośna ulica, słuchawki w uszach, a za Tobą jakiś typ sobie czyta całą Twoją konwersację. Momentalnie wytrąca Cię to z równowagi. W końcu w znacznym stopniu delikwent ten przekroczy wszelkie obowiązujące normy i tak po prostu, no, nie wypada.
Chęć dania w dziób byłaby tu chyba jak najbardziej uzasadniona, ale to, co mógł przez tę chwilę przeczytać, tenże osobnik jest zaledwie kropelką w morzu tego, co wie o Tobie Twój własny dostawca internetu. No i obca postać z przystanku praktycznie w żaden sposób nie będzie mogła lub nawet i tak pewnie nie będzie chciała wykorzystać pozyskanych o Tobie informacji. Za to organizacje, które kupiły paczkę z Twoimi logami, z Twoimi danymi, potrafią je naprawdę bardzo skutecznie wykorzystać. Dlatego w tym materiale Noleko i Bezpiny pokaże Ci, co należy zrobić, aby zaszyfrować ruch sieciowy na wszystkich Twoich urządzeniach. Partnerem odcinka jest NordVPN.
Jest to bardzo dobry znak, bowiem Nord jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych i według tego, co twierdzą profesjonalne portale zajmujące się bezpieczeństwem, jest on jednym z najlepszych, jeśli nawet nie najlepszym wyborem. Z tej strony Paweł i zapraszam na krótki, ale rzeczowy materiał, który uchroni Cię od tego, co złe w siedzi. Pewnie już nie raz spotkałeś się z powiedzeniem, że prywatność w internecie wyginęła już dawno temu. Dlatego wiele osób, które odkryły, że w przeglądarce istnieje coś takiego jak tryb prywatny, czy tak zwany tryb incognito, zaczęła głęboko wierzyć w to, że dzięki niemu mogą bezpiecznie przeglądać strony internetowe, pozostając w 100% anonimowym. Niestety tryb ten działa zupełnie inaczej niż uważa większość.
Nie zapewnia on ani anonimowości, a tym bardziej bezpieczeństwa. Jedyne co on robi to nie zapisuje on historii stron ani plików kółki na urządzeniu, z którego sieć przeglądasz. Natomiast Twój dostawca internetowy, Twoja szkoła czy Twój szef pełną tą historię widzi jak najbardziej. Dane zapisują się na tych wszystkich mega-serwerach, o których pewnie słyszałeś już nie raz. Ale nie łudź się, gdy Twój rodzic lub ktokolwiek inny zaloguje się na domowy router, tak tak, nawet taki pozornie zwykły domowy router, na nim też zapisywane są logi zawierające pełne adresy i pod strony Twojego niejako prywatnego przeglądania wraz z informacją, z którego urządzenia to robiłeś.
Tryb prywatny nie jest ani w zasadzie nigdy nie był tym, za co wielu go uważa i odnosi się tylko do urządzenia, z którego sieć przeglądasz. Reszta świata widzi doskonale co robiłeś, jak długo i co dokładnie Cię tam najbardziej interesowało. Cały szczęśc istnieje doskonały sposób, aby cały ten ruch nie był widoczny ani na Twoim domowym routerze, na serwerach szkolnych czy na serwerach szefa. Sposób, dzięki któremu i Twój dostawca nie będzie w stanie dojść co tak naprawdę robiłeś, ani z czym się łączyłeś. Okej, sprawa jest prostsza niż mogłoby się wydawać.
Otóż wystarczy zaszyfrować ruch pomiędzy Twoim urządzeniem a serwerem VPN, dzięki czemu zapytanie o stronę oraz wszystkie pozostałe dane przechodzą przez dostawcę usługi w VPN, zamiast przez Twojego operatora internetowego. Tunel ten jest oczywiście w pełni zaszyfrowany, czyli nie da się go odczytać bez specjalnego klucza. Pewnie nieraz słyszałeś też, aby nie korzystać z ogólnodostępnych sieci Wi-Fi. Natomiast VPN jest narzędziem zwiększającym bezpieczeństwo również podczas korzystania z otwartych sieci, nieważne czy jesteś na lotnisku, na dworcu, w hotelu czy nawet w galerii handlowej. W momencie, gdy korzystasz z tunelowania to możesz się bezpiecznie cieszyć darmowym Wi-Fi nawet w przypadku sieci pozbawionych hasła. Korzystanie z usługodawcy VPN w niektórych sytuacjach jest nawet nie tylko wskazane, ale czasem konieczne.
Chociażby osoby mieszkające za granicą mają standardowo zablokowany dostęp do TVP VOD, TVN Player i wielu innych podobnych platform. Natomiast łącząc się przez serwer VPN wszystkie te treści nie będą już przed Tobą blokowane. Identyczna sytuacja ma miejsce też w drugą stronę. Jeśli jesteś w Polsce to możesz uzyskać pełen dostęp do biblioteki Netflix ze Stanów Zjednoczonych, a ta jest prawie dwa razy bogatsza od tej normalnie wyświetlanej dla Polaków. Zalet korzystania z usług VPN jest całe multum i o najważniejszych jeszcze sobie dzisiaj porozmawiamy. Natomiast najpierw sprawdźmy jak wygląda sama aplikacja NordVPN i jak ona działa. Choć interfejs nie jest spolszczony to w mojej opinii jest on na tyle prosty i przejrzysty, że każdy nawet niewładający językiem angielskim sobie poradzi.
No chyba że ktoś woli niemiecki lub inny z dostępnych języków. W każdym razie jeśli doceniasz wygodę i nie masz ochoty zagłębiać się w szczegóły, to wystarczy kliknąć prawym przyciskiem myszy na ikonę Norda i aktywować go tym dużym suwakiem. Tym sposobem połączy się on z najszybszym serwerem. Lecz aby pogrzebać głębiej aktywujemy tu pełen interfejs. Jakieś 90% tego zarezerwowane jest zresztą jak widzisz na mapę będącą wykazem wszystkich serwerów. Możesz ją dowolnie oddalać, przybliżać i przesuwać. Wystarczy tylko jedno kliknięcie a połączenie z danym serwerem zostanie błyskawicznie nawiązane. Jest to wciąż powiedziałbym średnio zaawansowana forma wyboru. Te zaawansowane znajdują się natomiast tutaj po lewej.
Mamy tu wykaz wszystkich państw uszeregowanych alfabetycznie, ale należy zwrócić uwagę na dodatkowe menu wyboru poszczególnego serwera, które rozwiniemy klikając na te trzy małe kropeczki tuż przy nazwie państwa. Aplikacja domyślnie połączy nas do tego, którego uważa za najszybszego, lecz jeśli tylko chcemy możemy poeksperymentować. Jak widzisz w samej Polsce serwerów jest mnogo, a wszystkie uszeregowane są względem aktualnie raportowanego obciążenia. Jednak mamy tutaj też specjalistyczne serwery i różne rodzaje połączeń. Pierwszym z nich jest DoubleVPN E2. Zresztą jak sama nazwa może wskazywać, po wybraniu tej formy twój ruch będzie przechodził przez dwa różne serwery. Wybieramy najpierw państwo, z którym chcemy się połączyć, następnie kolejny serwer, który może znajdować się w zupełnie innym miejscu na ziemi.
Należy pamiętać, że takie podwójne szyfrowanie oraz większy dystans między serwerami, no oczywiście zmniejszy szybkość połączenia i zaowocuje wyższymi opóźnieniami. W mojej opinii nie ma potrzeby, aby używać tej formy połączenia, przynajmniej no nie tak na co dzień. Powiem, jest to dość ekstremalne podejście, no chyba, że naprawdę bardzo zależy ci na zatarciu wszelkich śladów. Kolejną formą połączenia o zmaksymalizowanym bezpieczeństwie i anonimowości jest Onion Over VPN. Ruch jest wtedy kierowany przez sieć Tor. Połączenie tych technologii to grubszy temat, którego przybliżenie w tym materiale zajęłoby nam zdecydowanie zbyt wiele czasu, ale tak w skrócie mówiąc, tego się używa do naprawdę grubszych aktywności. Osoba zorientowana w temacie Deep Web lub nawet Dark Web będzie wiedziała o co chodzi.
Z kolei większa ilość użytkowników potrzebuje VPNa ze względu na pobierane torenty. Nord oczywiście to przewidział i na tę okoliczność przygotował specjalnie dopasowaną formę połączeń. Dla naszego bezpieczeństwa te ponownie przechodzi przez dwa oddzielne serwery. Należy być świadomym, że bez tunelowania VPN twój dostawca internetu widzi kiedy korzystasz z protokołu peer-to-peer i bardzo często ogranicza on przepustowość. Sprawia po prostu, że twoje połączenie jest wolniejsze. Niestety żaden z dostawców nie zadaje sobie tyle trud, aby sprawdzić, czy ściągasz aktualnie nielegalnie najnowszą grę, hollywoodzki film, czy po prostu pobierana jest aktualizacja systemowa, bowiem i te potrafią wędrować dokładnie tą samą drogą.
Z kolei, gdy jesteś podłączony do sieci przez VPN, twój dostawca nie widzi nic oprócz zaszyfrowanych danych, dlatego nie będzie on ograniczać prędkości twojego połączenia. Prościej mówiąc, dzięki VPN ściąganie torentów jest często wielokrotnie szybsze niż bez niego, a no i aktualizacje też mogą trwać znacznie krócej. Możesz korzystać z torentów od wielu, wielu lat i może wydawać ci się, że wszystko jest ok, przynajmniej jak do tej pory. Lecz gdy pewnego dnia ktoś poprosi twojego dostawcę o wykaz logów, z tego lub nawet z poprzedniego roku, no to jak myślisz? Chyba trudno będzie się z tego wytłumaczyć. Dlatego jeśli bawisz się w torenty, no to VPN jest raczej obowiązkowy. W ustawieniach odnajdziemy też opcję włączenia Threat Protection.
Funkcja ta już na poziomie DNS-ów blokuje złośliwe domeny. W ten sposób nawet jeśli ktoś podeśle ci link prowadzący do niebezpiecznej strony i ty w niego klikniesz, to NordVPN zablokuje to połączenie i nie pozwoli na wczytanie złośliwego kodu. Z poziomu menu aplikacji na smartfonie możemy też aktywować kolejne zabezpieczenie o nazwie Tab Jacking Protection. Te ostrzega cię, gdy złośliwa aplikacja przechwytuje twój ekran przy pomocy specjalnie spreparowanej przezroczystej nakładki. Polscy tego typu ataki, zwłaszcza na aplikacje bankowe, są coraz częstsze, dlatego warto tę opcję ręcznie aktywować. Bezpieczeństwo jest na pewno bardzo ważne, tego raczej nikt nie będzie chciał podważać.
Jednak na usługi VPN decydujemy się też ze względu na możliwość streamingu polskich serwisów za granicą, które to normalnie są zablokowane dla mieszkańców Niemiec, Holandii i Relandii, Wielkiej Brytanii, w zasadzie wszędzie poza Polską. Serwisy takie jak TVN Player, TVP VOD przy połączeniu przez NordVPN działają bez najmniejszego problemu i nieważne gdzie się znajdujesz. Nord jest też jedną z niewielu usług pozwalających niezawodnie odblokowywać dostęp do bogatszej amerykańskiej biblioteki Netflixa, Amazon Prime Video, Hulu, Disney+, HBO Max i wielu innych. Lecz dlaczego amerykańska biblioteka miała by być niby lepsza zapytasz? Otóż zobacz, że na polskim Netflixie masz dostęp zaledwie do 3400 tytułów. Czyli po połączeniu się z dowolnym serwerem w USA momentalnie baza tytułów rozszerza się do prawie 6000.
Jest to niemal dwa razy więcej filmów i seriali do wyboru. Więc gdzie w tym sprawiedliwość? Co mało płacił za Netflixa, mało płacił za Disney+, czy za inny ulubiony serwis streamingowy? Pomimo rosnących opad w Polsce, zresztą jak w wielu innych krajach, biblioteka jest mocno ograniczana. Przestań być robiony w balona i podłącz się przez VPN do biblioteki w Stanach i korzystaj w pełni z tego, za co płacisz. Dlatego też niezwykle ważnym aspektem przy wyborze odpowiedniego dla nas usługodawcy VPN jest prędkość jego serwerów, no bo nie ma się co oszukiwać. Ale przekierowanie naszego ruchu internetowego przez zamaskowany serwer osadzony gdzieś w zupełnie innym państwie, w innym miejscu na Ziemi będzie zawsze miał jakiś wpływ na prędkości przesyłu naszych danych.
Gdy wiele lat temu po raz pierwszy zacząłem korzystać z NordVPN, ten niestety nie porywał prędkościami. Jednak od tamtego czasu zmieniło się bardzo wiele. Nord poczynił spore inwestycje w rozwój, dzięki czemu teraz ich infrastruktura opiera się na serwerach o przepustowości 10 gigabitów na sekundę. Konkurencja najczęściej korzysta z serwerów dziesięciokrotnie wolniejszych, jednogigabitowych. Oh, um. . . Nim sprawdzimy kilka poszczególnych lokalizacji rozłączę się z VPN, co pozwoli mi na przetestowanie natywnej prędkości, jaką uzyskuje moje połączenie internetowe. Jak widać, te w szczycie dochodzi do okolic 330 megabitów na sekundę z 30 milisekundowym pingiem. Jako, że mieszkam w Irlandii sprawdzał najpierw automatycznie wybrany serwer na ten sam kraj i ponowił test.
Widzimy, że ping nie zmienił się w żaden sposób, a szczytowa prędkość, zareportowana przez stronę speedtest. net, przekroczyła 300 megabitów na sekundę. Wysyłanie w obydwu przypadkach jest niemal na tym samym poziomie. Możesz pomyśleć, że to co mam w Irlandii nie jak się ma do tego, co jest w Polsce. Dlatego poprosiłem kolegę z Krakowa o wykonanie tego samego testu na jego jednogigabitowym światłowodzie. W końcu z jednego konta NordVPN można korzystać jednocześnie nawet na 6 urządzeniach i nikt nie ściga tutaj nikogo za dzielenie się z najbliższymi. Dla wyznaczenia wartości bazowej on też wykonał pierwszy test, nie będąc podłączonym z VPN. No i jak widać, daleko jeszcze do tej maksymalnej, reklamowanej prędkości 1 gigabita.
Następnie nie przebierał on nawet w poszukiwaniu najmniej obciążonego serwera w Polsce, a na szybko wybrał ten z automatu i ponowił test. Widzimy, że ping jest wyższy, no w końcu dane muszą być zaszyfrowane na poziomie jego komputera i odszyfrowane na serwerach Norda, co jednak zajmuje kilka dodatkowych milisekund. Aczkolwiek prędkość pobierania niesamowicie go zaskoczyła. Jest to wartość o 34% wyższa. Dlaczego się tak dzieje? Jak to w ogóle jest możliwe? Otóż dostawcy internetu widzą w końcu z czym się łączysz i mają pełną kontrolę nad szerokością pasma, którą ci w końcu udostępniają. Tym samym mogą je dowolnie ograniczać.
Będąc połączonym z VPN, zresztą jak już doskonale wiesz, twoje dane są szyfrowane, więc dostawca nie wie co się w nich znajduje, ani gdzie tak naprawdę połączenie te wychodzi. Test ten doskonale dowodzi też czym jest usługa typu premium i bez wątpienia jest to wynik niezwykle dobry, bowiem wciąż można spotkać mnóstwo innych usługodawców VPN, którzy z wielkim trudem są w stanie dobić 70, a w niektórych przypadkach nawet 40 Mbps. Zakładam, że w dużej mierze w uzyskaniu tak dobrych prędkości Nordowi pomaga autorski protokół komunikacyjny o nazwie NordLinks. Jednak oprócz bardzo wydajnego transferu i szyfrowania jest w nim też coś, o czym nie wspomina chyba nikt.
Otóż każda, ale to każda aplikacja VPN z której korzystana na smartfonie spowodowała szybsze rozładowywanie akumulatora, no i cóż jest to w pełni zrozumiałe. W końcu cała nasza komunikacja musi być zasyfrowana. Dla procesora komputera desktopowego czy nawet dla laptopa nie jest to na zbyt trudne zadanie, ale smartfon potrafi się przy tym naprawdę zmęczyć. Większość innych dostawców VPN korzysta z protokołu o nazwie OpenVPN, albo takiego, który i tak na nim bazuje, lecz ten był opracowany ponad 20 lat temu. Jest przy tym bardzo ciężki i liczy sobie on ponad 70 tysięcy linii e-kodu. NordLink z kolei jest nowym protokołem, odchudzonym ze zbędnych procesów i jednocześnie zapewnie on wyższy poziom bezpieczeństwa. Do tego liczy on sobie około 4 tysięcy linii e-kodu.
W rezultacie możemy osiągać tak wysokie prędkości transferu danych z niższym obciążeniem procesora, a co za tym idzie, korzystanie z jego usług kosztuje nas wielokrotnie mniej energii. No ale wróćmy do testów. Dla mieszkający za granicą ważniejszym jest dostęp do polskich serwisów streamingowych. Połączymy się więc z serwerem w Polsce. Do streamingowania nawet wysokiej jakości strumienia wideo w rodziczości 4K wystarczyłoby nam nawet 25 MBitów na sekundę. Tutaj widzimy, że test zakończył się z wynikiem 306 MBitów pobierania. Teraz wiemy dlaczego NordVPN cieszy się tak dobrą opinią. W przeciwieństwie do wielu innych usługodawców nie spowolni on tak twojego połączenia.
Wykonałem też test do Indonezji, no bo dlaczego nie? Tutaj widzimy, że nawet w przypadku tak odległych serwerów prędkość pobierania nie przestaje zaskakiwać, jednak to raczej na amerykańskich serwisach streamingowych zależy nam chyba najbardziej. Wybieram więc serwer na wschodnim wybrzeżu i ponawiam test. Speedtest leci jak marzenie, podchodząc pod barierę 300 MBitów na sekundę. Wielu Amerykanów nie ma nawet takiego połączenia w domu. Jeszcze tylko ostatni test, ale tym razem do serwera w Kalifornii i bam, wartość na poziomie 270 MBitów na sekundę. Dobrze, ale ile to wszystko kosztuje zapytasz? Nim tę część omówię chciałbym Ci zdradzić, że jak to ze wszystkim w Internecie? Za VPN płacić wcale nie musisz.
Internet jest na tyle pięknym miejscem, że niemal na wszystko można znaleźć darmową alternatywę. Jednak to, że wiele VPNów jest niby darmowych nie oznacza, że nie płacimy za nie w inny sposób. Darmowe VPNy dzielimy na wolne lub boleśnie wolne. Do tego wielu z nich utrzymuje swoje serwery dzięki sprzedaży danych użytkowników. No co zrobić, taki najwyraźniej już mamy chyba świat. NordVPN jest serwisem premium. Użytkownik otrzymuje szybką, doskonale zabezpieczoną usługę, przez co, no cóż, nie jest ona tania i standardowy koszt wynosi około 47 złotych miesięcznie. Lecz NordVPN wystosował dedykowaną kampanię dla widzów kanału Tech Maniac HD, która przy zakupie jednego rocznego pakietu obniża koszt o 40%.
A przy dwuletnim pakiecie zapłacisz o 61% mniej i ten, bez wątpienia, opłaca się przecież najbardziej. Wtedy miesięczny koszt zostanie zredukowany ze wspomnianych 47 złotych do zaledwie 12 złotych i 47 groszy. Co tracisz? Nic nie tracisz. NordVPN jest tak pewien wartości i skuteczności usługi, którą dostarcza, że gdybyś z jakiegokolwiek powodu zmienił zdanie, to masz 30 dni na zwrot całej kwoty. Przez ten okres możesz używać serwisu do woli, nikt cię nie będzie z niego rozliczał. Możesz go spokojnie i bez pośpiechu sprawdzić. Zweryfikować czy działa i jak działa na każdym twoim urządzeniu. Jednak to jeszcze nie wszystko.
Jeśli chcesz pójść o krok dalej i uzyskać wyższą obniżkę, w tym momencie wynoszącą 63% na pakiecie NordVPN+, w którego skład wchodzi również menadżer haseł oraz skaner wycieku danych. On zweryfikuje twoje hasła, adresy e-mail i dane kart kredytowych oraz podpowie ci, co należy zmienić, aby zabezpieczyć twoje konta jeszcze bardziej. Natomiast maksimum opocalności z najwyższą obniżką, bo wynoszącą już tutaj 69%, uzyskasz na kompletnym pakiecie, w którego skład wchodzi dodatkowo prywatna, 1TB chmura. Chmura to nic innego jak twoja dedykowana przestrzeń na serwerze. Można ją porównać do 1TB dysku twardego, z tym, że jest ona zaszyfrowana i zabezpieczona dodatkowym hasłem. Do tego dysku masz dostęp z dowolnego urządzenia, chociażby przez przeglądarkę.
Na twoim komputerze, z poziomu zainstalowanej aplikacji, czy nawet na telefonie, też z dedykowanej aplikacji. Zresztą zobacz jak łatwo z tego korzystać. Na komputerze mam dokument PDF, który jest moim biletem lotniczym. Wrzucę go do działu dokumentów z poziomu komputera i gdy chwycę za telefon i zaloguję się do aplikacji, to wspomniany bilet będzie tam, gdzie go umieściłem. 1TB przestrzeni starczy, aby bezpiecznie przechowywać setki tysięcy twoich prywatnych zdjęć czy innych danych. Na chmurze warto też trzymać kopię zapasową systemu, bowiem jeśli dysk twardy twojego komputera ulegnie awarii, co jakby nie patrzył jednak się czasem zdarza, to wtedy kopia bezpieczeństwa będzie na serwerze i po wymianie dysku na nowy możesz odzyskać wszystko to, co znajdowało się na nim wcześniej.
Cena za tę usługę jest wręcz niesamowicie dobra, chociaż jest tu jeden haczyk. Rozmiar pojedynczego pliku limitowany jest do 3 GB. Kopie zapasowe możesz oczywiście wykonywać. Każdy program pozwala wybrać rozmiar poszczególnych segmentów. Zdjęcia i inne pliki możesz tam trzymać też bez najmniejszego problemu. Problem może pojawić się jedynie przy bardzo dużych plikach wideo. Ewentualnie, jeśli by Ci na nich wciąż zależało, to możesz je spakować i też podzielić na 3 GB segmenty, ale to tyle o chmurze. Pamiętaj też, że twoje konto może być używane na 6 urządzeniach jednocześnie, więc jeśli chcesz zrzucić się na subskrypcję z kolegą lub nawet sąsiadem, to nikt problemu z tego robić nie będzie.
Tak długo, jeśli nie masz nic przeciwko udostępnieniu hasła innej osobie, to Ty w końcu tutaj jesteś szefem. Przejdź na nordvpn. com łamany na TMHD, co jest oczywiście skrótem od Techmania HD, aby otrzymać do 69% zniżki. Link do kliknięcia odnajdziesz też w opisie pod filmem i przy piętym komentarzu. .
Informujemy, że odwiedzając lub korzystając z naszego serwisu, wyrażasz zgodę aby nasz serwis lub serwisy naszych partnerów używały plików cookies do przechowywania informacji w celu dostarczenie lepszych, szybszych i bezpieczniejszych usług oraz w celach marketingowych.