TRANSKRYPCJA VIDEO
Dla tego filmu nie wygenerowano opisu.
Na kanale testowałem już kilka par Bluetooth słuchawek i oczywiście były one niezłe. Jednak te są na swój sposób dosyć rewolucyjne, bowiem całkowicie pozbawione jakiegokolwiek kabla. Są one także wodoodporeń, dzięki czemu świetnie się nadają na siłownię, rower czy nawet do biegania. Jakby tego było mało, producent dołącza do nich także oto taką metalową i elegancką tubę, pozwalającą na ładowanie ich nawet w podróży. I to nie byle jakie ładowanie, bowiem szybkie ładowanie trwające około 30 minut. Jest to zdecydowanie jeden z ciekawszych produktów, jaki testowałem w ostatnim czasie. Ja mam na imię Paweł, Ty oglądasz kanał Techmania HD i zapraszam na test oraz recenzje. Naprawdę ciekawy słuchawek ostatnich czasów. Zapraszam.
Słuchawki przychodzą w dość skromnym, aczkolwiek niebrzydkim białym pudełeczku. Wewnątrz odnajdziemy podstawową instrukcję obsługi, kartonik z kablem micro-SB służącym do ładowania tuby, trzy pary silikonowych nakładek dousznych, a także samą tubę, czy też etui jak kto woli. Ja wypraszę, że to jest bardzo przyjemne, ale nie mogę się doczekać. Zobaczcie, jak to się wydarzy. Zobaczcie, jak to się wydarzy. Trzy pary silikonowych nakładek dousznych, a także samą tubę, czy też etui jak kto woli. Ja wybrałem wersję czerwoną, ale zestaw dostępny jest też w czerni. W dolnej części znajduje się gniazdo ładowania oraz malutka dioda LED. Po rozsunięciu naszym oczom ukazuje się para słuchawek.
A są one osadzone pewnie w swoich gniazdach, a przed wypadnięciem trzyma je magnes, który pomaga też naprowadzić się na właściwe miejsce podczas wkładania. Jest to sprytne i bardzo wygodne rozwiązanie. Każde z gniazd wyposażone jest w miedziane, sprężynujące piny niezbędne do ładowania słuchawek. Natomiast na tych znajdują się miejsca styku, które od nowości zaklejone są przezroczysto folią. Przylega ona bardzo dobrze, przez co łatwo można je nie zauważyć. W kwestii designu to nie ma się co tu za bardzo rozwodzić. Małe, czarne, obie całkowicie pozbawione jakichkolwiek ostrych krawędzi. W górnej części widzimy delikatne pofalowanie oraz dziurkę będącą mikrofonem. Poniżej płaska powierzchnia, która jest polem na dotyk, choć do tego elementu jeszcze za chwilę powrócimy.
Znajduje się tu również dioda LED rozpościerająca się w kształcie litery J. Jeśli nie chcemy wyglądać w nocy jak pulsujący na niebiesko kosmita, można oczywiście ją dezaktywować. A jak wygląda temat od strony technicznej? Otóż mamy tutaj do czynienia z nowym standardem Bluetooth 5. 0, pozwalającym na bezproblemowe i inteligentne parowanie zarówno dwóch słuchawek, jak i jednej z nich, bowiem tak. Mogą one działać równie dobrze jako pojedyncze zestawy słuchawkowe. Załóżmy, że lubisz słuchać podcastów, wywiadów czy nawet muzyki tylko na jedno ucho, co na swój sposób pozwala podzielić uwagę na inne czynności i nie odcina tak mocno od życia zewnętrznego. Tutaj jest to jak najbardziej wykonalne. Jedna w uchu, a druga może się w tym samym czasie ładować w tubie.
Połączenie bluetoothowe jest stabilne, nie doświadczę żadnych zakłóceń czy zerwań nawet w odległości kilku metrów i za dwiema gipsościankami. Na otwartej przestrzeni w teorii zasięg wynosi do 20 metrów. Można z nimi sparować nawet dwa urządzenia jednocześnie, na przykład telefon i laptop. Tak jak wspomniałem na początku, słuchawki są wodoodporne, jednak gdyby ktoś miał wątpliwości, to tuba już nie. Ale samo słuchawki jak najbardziej oraz posiadają certyfikat IPX5. Ta klasa odporności chroni przed strugami wody pod ciśnieniem do 12,5 litra na minutę. Mówiąc przyziemnie można się pocić, ochlapać, a nawet i ulewny deszcz im absolutnie nie zaszkodzi. Za dźwięk odpowiedzialne są tutaj 10 mm przetworniki i o dziwo pomimo swoich rozmiarów grają naprawdę przyzwoicie.
Jeśli cenisz sobie niskie tony, tutaj się nie zawiedziesz. Bas jest mocny, głęboki, ale i czysty. Tony średnie są dobrze odwzorowane. Jedyne czego mi brakuje to górny zakres spekrum. Może to i kwestia gustu, ale ja, aby być w pełni zadowolony, musiałem odrobinę podbić zakres właśnie wysokich tonów. Z racji, że każdy ze słuchawek dysponuje swoim mikrofonem, producent wspomina tu o wybitnej technologii eliminacji hałasu otoczenia oraz redukcji szelestu wiatru. Cokolwiek by tam nie było napisane, to z moich testów wynika, że mikrofony są i działają, ale to wszystko co miłego bym mógł powiedzieć na ich temat.
W zasadzie to po odebraniu rozmowy telefonicznej powinniśmy na dzień dobry przeprosić, czy też wyjaśnić, że wcale nie jesteśmy w talecie, tylko że używamy zestawu słuchawkowego, który może tak właśnie brzmieć, więc wszelkie dłuższe rozmowy z psiapsiukami absolutnie odpadają. Słaba jakość zbieranego głosu to największa wada tych słuchawek, no ale pewnie trudno lepiej zbierające i jednocześnie wodoodporne mikrofony. Jak pewnie część z Was zdążyła już zauważyć, brakuje im jakichkolwiek fizycznych klawiszy, ale bez obaw. Są one w pełni funkcjonalne dzięki ich sterowaniu dotykiem, choć nie obędzie się bez odrobiny nauki. Tak więc każda ze słuchawek w dolnej części ma po jednym przycisku dotykowym. Pojedyncze dotknięcie ucha lewego lub prawego pauzuje i odpauzowuje muzykę, czy oglądane w tym momencie wideo.
Teraz słuchajcie uważnie, podwójne dotknięcie lewego ucha zwiększa głośność, a prawego zmniejsza. I to jest ten element dla mnie bardzo mylący. Tak na chłopski rozum podgłaśnianie powinno być po stronie prawej, a nie jak tutaj po lewej. W końcu czytamy od lewej do prawej, a każde znane mi pokrętło głośności też zwiększa głośność wraz z obrotem w prawo. Tutaj najwidoczniej miała miejsce swojego rodzaju jakaś lewizna, ale tragedii nie ma i po kilku razach można sobie wyrobić właściwy nawyk. Zgodnie z tą ideologią trzy sekundowe przytrzymanie paluszka na lewej słuchawce to następny utwór, a na prawej poprzedni. Potrójne puknięcie w obydwie ze słuchawek aktywuje Siri lub asystenta Google.
Z kolei gdy ktoś do nas dzwoni wystarczy dotknąć jednej ze słuchawek, aby odebrać kolejny raz, aby się rozłączyć. W momencie, jeśli chcemy odrzucić przychodzące połączenie wykonujemy czynność podobną jak przy aktywacji Siri lub Google, czyli potrójne puknięcie w obydwie ze słuchawek. Zdaję sobie sprawę z tego, że początkowo procedury te mogą wydawać się dosyć zawiłe, lecz naprawdę po krótkim czasie ze słuchawkami wchodzą one w grę. Porozmawiajmy jeszcze na temat baterii, bowiem te poddałem testom. Każde ze słuchawek działa pomiędzy 30 a 3 godziny 20 minut. Oczywiście wszystko zależy od głośności i tego czego słuchamy, ale są to takie uśrednione wyniki. Łącznie mamy około 13 godzin działania słuchawek bezprzewodowych mieszczących się w kieszeni, które do tego obsługują szybkie ładowanie.
Możecie jeszcze sobie zadać pytanie, a jak wygląda kwestia sportu? Przecież nie mają żadnego pałąka na ucho czy motylka dusznego, który jest niemal obowiązkowy w każdych słuchawkach dla aktywnych. Początkowo patrząc na nie i biorąc do rąk, byłem przekonany, że jedyny sport jaki da się w nich uprawiać to gotowanie, ewentualnie ogrodnictwo. No bo niby jak i czego one miałby się trzymać? Oj, bardzo byłem w błędzie, nie wiem do prawdy i nie rozumiem jaka czarna magia ma tu miejsce, że trzymają się one tak dobrze. Jeśli wybierzemy odpowiednią silikonową końcówkę do naszego przewodu słuchawkowego, to pasuje jak ulał. Bieganie w nich to prawdziwa przyjemność. Nie sprawiają żadnego dyskomfortu, kilometr za kilometrem i w dalszym ciągu nie wypadają.
Nie trzeba ich poprawiać, bowiem samowolnie nawet się nie wysuwają. Spocone czy nie, nie ma z nimi najmniejszego kłopotu. W ogólnym rozrachunku muszę przyznać, że są to jedne z najwygodniejszych słuchawek dusznych z jakimi miałem kiedykolwiek do czynienia, choć wyglądają przecież do prawdy niepozornie. Firma Imus istnieje na rynku od wielu lat, za to specjalizują się głównie w produkcji najwyższej klasy kabli. Nie tylko są one wytrzymałe, ale też bardzo stylowe. W ciągu ostatnich pięciu lat sprzedali ich bagatela 17 milionów. Słuchawki te są ich debiutem w tej gałęzi, niemniej jednak uważam, że udały się one im znakomicie. Jest to produkt wciąż bardzo świeży i może jeszcze być kłopotliwe z ich zakupem, lecz jeśli się uda, to uważam, że naprawdę warto.
Linki gdzie można je znaleźć pozostawiam oczywiście jak zawsze w opisie poniżej. .