TRANSKRYPCJA VIDEO
Dla tego filmu nie wygenerowano opisu.
Wiem o czym teraz myślisz. Recenzja kolejnej klawiatury. Niby temat ok, ale nie oszukujmy się ile można. Owszem, są klawiatury słabsze i lepsze, ale żadna nie jest przełomowa i żadna nie wprowadza jakichś zapierających dech w piersiach nowości. No bo co niby miałoby się w tym temacie zmienić. A jednak dzisiaj sprawdzimy nową konstrukcję, która jest inna niż wszystkie. Otóż mierzy ona głębokość wciśnięcia klawisza. Jeśli jesteś fanem samochodówek, to zastanów się jakby to było mieć płynną kontrolę nad przepustnicą, hamowaniem czy co najważniejsze kierownicą. A może twoją działką są FPSy? Pomyśl. Możliwość skradania się, ostrzelania w ruchu z zachowaniem wciąż wysokiej celności daje przecież ogromny potencjał i przewagę nad innymi.
W takim razie wszystko wskazuje na to, że jest to rewolucyjna technologia, ale czy przydatna dla zwykłego gracza? Tego dowiecie się z recenzji. Z tej strony Paweł, a ty oglądasz kanał Tech Mania HD. Zapraszam! Aby przetestować nową klawiaturę, należy wyciągnąć ją z pudełka. Od tego więc zacznijmy. Unosząc pokrywę kartonu naszym oczom ukazuje się coś nieoczekiwanego. Chyba ze 20 lat nie widziałem pokrywki przeciwkurzowej na klawiaturę. Jest to nie tylko bardzo fajny motyw retro, ale przecież jakże praktyczny. Poza pokrywką i klawiaturą znajduje się tu także podstawowa papierologia. Co jak co, ale z instrukcją kalibracji czy zmiany trybów naprawdę warto się chociaż pobieżnie zapoznać.
Oprócz tego jest tu także podkładka pod nadgarstki, kabel USB służący do podłączenia klawiatury oraz kilkanaście dodatkowych fioletowych nakładek na przełączniki. Dla ułatwienia ich podmiany otrzymujemy niebieski kika-puler. Zwracam na niego uwagę tylko dlatego, że wielu producentów często go nie dodaje, a nawet jeśli to są zwykle bardzo niskiej jakości. No ale to tylko detal. W kwestii dodatkowych nakładek to mamy tutaj odpowiednio 5 klawisz zmiany trybów, eskipe ze strzałkami kierunkowymi, jest również zestaw dla WSAD, który można jeszcze uzupełnić dodatkowymi klawiszami Q, E, R oraz F. To właśnie seria tych ostatnich 8 składa się na klawisze wspierające funkcję pomiaru głębokości wciśnięcia, jednakże temu tematowi przyjrzymy się dokładniej w dalszej części materiału. Pierwsza warstwa klawiatury pokryta jest arkuszem aluminium w kolorze zwanym Gunmetal.
Pod względem estetycznym zapewnia to miły dla oka kontrast pomiędzy rdzeniem konstrukcji a czarnymi klawiszami. Płaska część to szczotkowane aluminium, natomiast faktura boczków przypomina drobnoziarnisty papier ścierny czy raczej papier wodny. Ewentualnie tę część można przyrównać do bardzo drobnego pilniczka. Producent zdecydował się na zastosowanie tu czerwonych i jakże cenionych w branży oryginalnych przełączników Cherry MX. W końcu tak wielu z was prosi o niemieckie oryginały, a nie jakieś tam kopie, więc proszę bardzo, oto one. Wytrzymałość do 50 mln naciśnięć, siła aktywacji 45 g, punkt aktywacji 2 mm, odległość przemieszczania się do 4 mm, a z kolei czas reakcji wynosi poniżej 1 ms.
Są to konstrukcje działające w sposób liniowy, czyli od momentu przyłożenia siły powodującej wciśnięcie klawisza, przełącznik na całej długości skoku zapewnia niemal identyczne odczucie, a samej aktywacji nie towarzyszy żaden słyszalny klik. Są to więc przełączniki stosunkowo ciche i od początku do końca stworzone z myślą o gamingu. No dobrze, ale co jeśli nie próję w gry dzień i noc, to czy nadają się one także dla mnie? Innymi słowy, czy da się na nich pisać? Odpowiedź jest prosta, dać się da i po kilku godzinach obcowania szterwonymi MX-ami raczej każdy zaakceptuje sposób, w jaki one działają. Osobiście pisze dużo i często, dlatego najbardziej preferuję brązowe, ewentualnie niebieskie przełączniki, które zapewniają ten fantastyczny i jakże wyczuwalny klik przy aktywacji. W czerwonych tego nie ma.
Może ujmę to w ten sposób. Pisanie owszem jest poprawne, ale nikt nie będzie się entuzjastycznie rozpływał nad każdym wciśnięciem. Po prostu do grania są one lepsze niż do pisania, ale też nieźle. Zresztą sami sprawdźcie, jak one brzmią na tle klawiatury z brązowymi i niebieskimi przełącznikami. Dobrze, wróćmy już do dalszych oględzin. Choć mamy tu do czynienia z produktem z wyższej półki, to przecież nie zaszkodzi sprawdzić, jak przełączniki siedzą w swoich gniazdach i, choć minimalny ruch tu owszem występuje, to nie odbiega on od normy. Z przełączników przeskoczmy do ich nakładek. Fioletowe wykonane są z materiału PBT, z kolei te podstawowe czarne już z ABS. Materiał ABS jest gorszy, bardziej śliski, łatwiej się ściera i wystarczy do sklejki.
W ogóle nie zapewnia tak długiej żywotności jak PBT. Co prawda może minąć kilka lat, nim wyjdzie to na wierzch, ale jest to warte odnotowania. Tak więc jeśli naprawdę dużo użytkujesz sekcję gamingową, to już teraz warto liczyć się z opcją podmiany tychże nakładek na te wytrzymalse. Fioletowe. A co możemy powiedzieć o umieszczonej na nich czciące? Otóż jak widać ta jest tradycyjna, co wcale nie oznacza, że brzydka. Pewnie część z Was ucieszy się właśnie z obrania takiego kierunku. W końcu ta nie próbuje być na siły fikuśna, czy do obrzydzenia gamingowa. Nie znam się na czcionkach, ale wydaje mi się, że jest to ta sama, jaką Cooler Master ma w swoim logo. W każdym razie miałoby to sporo sensu.
Przechodząc do górnej części konstrukcji, pierwsze co rzuca nam się w oczy to dwie szerokie rolki. Te także wykonane są z aluminium, a ich zewnętrza powierzchnia pokryta jest drobną, aczkolwiek głęboką teksturą. Dzięki temu absolutnie nie ma mowy, aby palec po niej się ślizgał, zwłaszcza, że obydwie chodzą z minimalnym wręcz oporem. Jest on na tyle lekki, że z łatwością regulujemy przypisaną im funkcję i na tyle ciężki, aby nie pozwalał na frywolne obracanie się po rozpędzeniu. Domyślą funkcją lewej rolki jest te regulacja natężenia podświetlenia klawiszy. Tabliczka środka przypisana jest już jako regulator głośności i do prawdy w tej roli sprawdza się ona doskonale.
Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, aby przy pomocy dedykowanego oprogramowania producenta przypisać im dowolną z wielu innych dostępnych funkcji, czy nawet makr. W praktyce oznacza to, że przy użyciu rolki możemy na przykład zgrabnie śmigać w procesorze tekstowym, czy nawet płynnie kontrolować wielkość pędzla w programie graficznym. Te same czynności można byłoby wykonać klikając po tysiąc kroć, któryś z przycisków, ale tak sami zauważcie, jest po prostu wygodniej. Bardziej precyzyjnie i po prostu szybciej. Wygląda na to, że rolce powierzyć możemy podstawowe i jakże oczywiste funkcjonalności, ale co z tymi mniej oczywistymi? Czy przypisanie jej funkcji lewego lub prawego przycisku myszy miałoby jakikolwiek sens? Tylko zerknijcie na to. Moja maksymalna szybkość kliku wynosi około 8 razy na sekundę.
Aczkolwiek po przypisaniu lewego przycisku myszy rolce moja prędkość wynosi już około 500. Co ważniejsze, z przeciętnego klika czastaję się właśnie mistrzem kontynentu i to. . . No cóż, jak widać, bez większego wysiłku. Jasne, zdaje sobie sprawę, że jest to małe nadużycie, ale przecież niektóre gry mają jakieś takie dziwne wbudowane mechaniki, że wymagają bezsensownego naparzania przycisku myszy, czy któregoś z klawiszy właśnie. Jak na moje, rolka to taki swoisty pogrąca tychże dziwnych mechanik, które niezwykle często występują w grach. Tak więc odrobina kreatywności i już można znacznie poprawić poziom komfortu gry, a także pracy. Jednak jaka to praca bez muzyki? Dlatego też w moim mniemaniu każda dobra, wygodna w użytkowaniu klawiatura powinna mieć wydzieloną sekcję do sterowania multimediami.
Nie inaczej jest w tym przypadku. Nieopodal rolek mamy klawisz play i pauzy, zmiany utworów oraz całkowitego wyciszenia. Ostatnie z przycisku w tym segmencie służy już szybkiej aktywacji czy dezaktywacji podświetlenia. Na pewno nie umknęło Waszej uwadze to, że jest to klawiatura pełnowymiarowa, a po dołożeniu dodatkowej sekcji klawiszy z lewej strony robi się naprawdę długa. Mierzy przez to prawie pół metra. Osobiście w prywatnej klawiaturze nigdy nie oddałbym sekcji numerycznej. Po prostu tak już mam, że często zamiast dwóch klików w myszce używam skrajnego entera. Od takie spaczenie więc prawej części czepiać się nie będę. Jednakże muszę przyznać, że sekcja po lewej mocno wchodzi mi w paradę.
Bardzo często gdy chcę coś skopiować czy wkleić to mój mały palec odruchowo wciska to nieszczęsne M5. Taki numer wywijałem sam sobie przez kilka pierwszych dni obcowania z klawiaturą. Po pewnym czasie przyzwyczajenie przyszło samo, choć nie ukrywam, że umiejscowienie tych mogłoby być wszędzie indziej, ale nie tam. Przewracając klawiaturę dołę do góry to od razu widzimy, że i tu projektanci nie poszli na łatwiznę. Zacznijmy od wyżłobień na przewód. Jest to niby oczywista oczywistość, a tak wiele innych producentów zaniedbuje ten aspekt. W końcu przy produkcji majątku to przecież nie kosztuje. Wybaga jedynie odrobiny przytomnego myślenia w trakcie projektowania. Sami chyba zauważyliście jak zaawansowani użytkownicy komputerów dbają o schludne przeprowadzenie kabli w komputerach.
Są na nie schowki, skrytki, pokrywki, korytka, a przecież jeśli pragniemy dbać o porządek w skrzynce to dlaczego na biurku nie chcielibyśmy tego samego? Tutaj w zależności od naszego setupu kabel możemy przeprowadzić środkiem lub wyprowadzić go po którejś z dwóch stron. Benoc w temacie kabla to ten dołączony długi jest na 1,8 metra. Pokryty jest on grubym oplotem co zmniejsza podatność na załamania czy trochę wzmacnia przed przykleszczeniami. No i spójrzcie co więcej. Tak jest, kabel zakończony jest końcówką USB typu C. Normalnie rewolucja. W końcu ktoś załapał, że kilka lat temu wyszedł nowy, wygodniejszy i no cóż lepszy standard. Prawdziwa bajka, ale idźmy dalej i kolejnym elementem, którego nie da się przyoczyć są pady antypoślizgowe.
Tych od spodu odnajdziemy aż 9 sztuk. 3 na dole, 2 takie skromne po środku góry, kolejne tym razem ogromne na całej powierzchni złożonych stopek i ostatnia para ujawnia się dopiero po ich rozłożeniu. Taka ilość padów antyposślizgowych sprawia, że nie ma mowy o nieplanowanym dryfowaniu klawiatury po powierzchni biurka. Idąc dalej to w tylnej części znajduje się hub USB. Tak jest, klawiaturę wpinamy tylko jednym przewodem typu C, ale sygnał dalej rozdzielany jest na dwa dodatkowe porty. Uprzedzając wszelkie pytania to tak, urządzenia podłączone do niego będą mogły cieszyć się szybkimi transferami w standardzie USB 3. 0. Możemy tu bez obaw piąć zarówno odbiornik myszki, jak i szybki dysk SSD.
W sumie nic nie stoi na przeszkodzi, aby z tego portu ładować również smartfona. Tyle w temacie podstaw związanych z budową klawiatury. Przejdźmy teraz do podkładki. Bardzo wygodnej i miękkiej podkładki. Ta w znacznym stopniu mila pisanie czy wielogodzinne granie. Spora część z nas cierpi na niekontrolowany odruch utrzymywania dłoni w powietrzu, co po pewnym czasie powoduje dyskomfort, zmęczenie, a nawet ból nadgarstków. Gdy te spoczywają na podkładce już ta dziwna potrzeba unoszenia dłoni zanika. Pozycja jest inna, ergonomia wzrasta i jednocześnie stopień naszego samopoczucia szybuje w górę. Zresztą materiał z którego została ona wykonana na pewno też ma pewien wpływ na tak pozytywne odczucia. Otóż wierzchnia warstwa pokryta jest skórą, a pod nią znajduje się miękki materiał.
Zapada się on na co najmniej jakieś pół centymetra. W mojej opinii podkładka wygląda całkiem atrakcyjnie i raczej każdy będzie chciał mieć ją podpiętą. Mocne magnesy solidnie utrzymują ją pod klawiaturą. Warto zwrócić uwagę także na to, że i druga strona nie została tu potraktowana po macoszemu. Znajduje się tu aż sześć naprawdę dużych gum antyposizgowych, które dodatkowo świetnie pokłaniają drgania, puknięcia czy nawet uderzenia. Największym bajerem tej klawiatury jest oczywiście technologia pomiaru głębokości wciśnięcia klawisza i obiecuję, już zaraz ten temat omówię. Pozwólcie jednak, aby przed tym chociaż na szybko zająć się podświetleniem. W końcu i ono odgrywa tutaj sporą rolę.
W dużym skrócie mówiąc podświetlenie w MK850 jest bardzo wyraziste, nasycone i jaśniejsze niż w każdej innej klawiaturze, jaką miałem do tej pory okazję testować. Nawet w jasnym pomieszczeniu robi ona wrażenie. Trybami można w pełni zarządzać z poziomu klawiatury, ale ze względu na mnogość opcji przejść, kolorów i wszystkiego innego naprawdę o wiele łatwiej skorzystać z dedykowanego oprogramowania producenta. Te pozwala naprawdę na bardzo wiele indywidualnych ustawień i preferencji. Podświetlenie nie dotyczy tylko i wyłącznie samych klawiszy. Otóż LEDowe pasy odnajdziemy także po obydwu bokach, jak i na samym froncie konstrukcji, z tym, że podpinając podkładkę pod nadgarski najdłuższy z pasów zostanie zasłonięty.
Teraz, gdy już wiemy praktycznie wszystko na temat samej klawiatury, przejdźmy w końcu do Sedna, czyli tego, co sprawia, że MK850 nie należy do grona kolejnych nudnych klawiatur. Tak jak wspomniałem już na samym początku tego materiału, ten model zapewnia zupełnie inne doznania z gier komputerowych. Wszystko za sprawą niewielkiej firmy Aimpad. To właśnie oni opracowali technologię polegającą na dokładnym pomiarze głębokości wciśnięcia klawisza. Oczywiście nie każdy przełącznik tego potrzebuje, a tylko najważniejsza gamingowa sekcja, do której należą klawisze od Q do R i od A do F. Właśnie to pod tymi nakładkami znajdują się specjalne czujniki, które wykonują pomiar promieniowania podczerwonego. W ten sposób informacja o zagłębieniu klawisza trafia do komputera z prędkością kilkuset pomiarów na sekundę.
Firma Aimpad nie jest jedyną, która porwała się na opracowanie tego typu technologii i oczywiście są inne rozwiązania. Ale jak się okazuje to jedynie patent pochodzący od Aimpad cechuje się najwyższą dokładnością pomiaru, więc do konkretów. Nowa klawiatura wyciągnięta z pudełka nie będzie jeszcze skalibrowana, więc dla idealnej precyzji trzeba taką kalibrację przeprowadzić. Z profilu zwykłej klawiatury przełączam na profil analogowy, czyli wybieram którykolwiek od M2 do M5. Czekam 5 minut aż białe światło rozgrzeje się i nabierze odpowiedniej barwy. Choć brzmi to dziwnie, jest to niezbędne dla prawidłowego odczytu czujników. Następnie przez 5 sekund przytrzymuję klawisz funkcyjny wraz z klawiszem minus. Potem na czerwono podświetlają się klawisze od U do P oraz od J do średnika.
Na czas trwania tego procesu mają one nam przedstawiać sekcję gamingową. Czerwony kolor oznacza konieczność wykonania kalibracji, zielony, że jest już ok. Całe szczęście nie musimy jechać kolejno przycisk za przyciskiem. Możemy wcisnąć jednocześnie wszystkie 8 z nich lub tylko 4 jeśli to wygodniejsze. Po tej czynności możemy już korzystać ze wszystkich dobrodziej z zaimplementowanej tutaj technologii. Pewnie zastanawiacie się w jak wielu lub nawet niewielu grach technologia Aimpad jest obsługiwana. Tutaj pragnę uspokoić, że wsparcie jest o wiele lepsze niż moglibyście kiedykolwiek zakładać. Możesz zapytać jak to możliwe skoro deweloperzy zawsze mają pod górkę aby wprowadzić wsparcie dla jakiejkolwiek nowej technologii. Otóż firma Aimpad wszystko bardzo dobrze sobie wykombinowała.
Zamiast wygłupiać się z jakimiś nowymi standardami, które i tak każdy producent gier miałby w nosie, podpięli się pod najbardziej rozpowszechniony i wspierany standard w całej branży. Jest nim XBOXowy Controller. Jeśli jakikolwiek deweloper wprowadza wsparcie dla Gamepada to jest nim w pierwszej instancji właśnie produkt Microsoftu. Na oficjalnej stronie Aimpad znajduje się lista zawierająca 536 tytułów, z którymi klawiatura została przetestowana. Aczkolwiek jeśli jakiejś gry nie ma na tej liście nie oznacza to wcale, że nie będzie ona kompatybilna. Po prostu nie sposób przetestować wszystkich gier tego świata. No dobrze, ale pogwizdek nam tyle klawiszy wyboru poszczególnych trybów. Otóż M1 pozwala na pracę w trybie normalnej klawiatury. Nic dziwnego tutaj.
M2 przeznaczony jest do strzelanek, bowiem w nim to tylko klawisze W, S, A, D rejestrują głębokość wciśnięcia. Z kolei 3 to tryb dla samochodówek. Co prawda te same klawisze pracują w analogu, lecz tutaj W przypisane jest do przepustnicy, a klawisz S odpowiada za hamowanie. Tryb M4 z kolei przeznaczony jest głównie do zaawansowanych symulatorów latania. Wszystkie 8 klawiszy obsługiwane jest przez technologię A-pad. W, S, A, D jak lewy analog, klawisz Q oraz E odpowiada trigerom, R i F to przód i tył prawego analoga. Ostatni tryb M5 oznaczony jest jako tryb dla MOBA, czyli dla gier pokroju League of Legends, Dota 2 i tak dalej.
Tryb ten jest wyjątkowy, bowiem rejestracja wciśnięcia nie odbywa się przez przyłączniki Cherry MX, a przez czujniki A-pad. Dobrze, ale co to w praktyce zmienia? Otóż jak już wspominałem, czerwone przełączniki rejestrują wciśnięcie po zapadnięciu się klawisza na głębokość 2 mm, czyli w połowie drogi. Sensor A-pad pozwala na dowolną zmianę tej głębokości nawet do momentu minimalnego muśnięcia klawisza, a to z kolei pozwala na absolutnie błyskawiczną reakcję, która normalnie nie jest przecież możliwa na żadnej innej klawiaturze mechanicznej. Wszystko super, ale sprawdźmy jak teoria ma się do praktyki.
Na czym lepiej sprawdzić tryb M2 dla strzelanek jak nie w Counter Strike? Tę co prawda wymaga ręcznego włączenia kontrolera w ustawieniach, ale po tym krótkim zabiegu sekcja WSAD staje się czuła na głębokość wciskanego klawisza. Oczywiście przez większą część rozgrywki chcemy poruszać się tak szybko jak to tylko możliwe, ale są momenty kiedy potrzebujemy większej celności i jednocześnie zmuszeni jesteśmy do jakiegoś ruchu. Zwróć teraz uwagę na animację celownika. Gdy wciskam klawisz do końca może i poruszam się już szybko, ale znacznie traci na tym celność postaci. Już nawet nieważne jest to jak sam dobrze radzisz sobie z celnością, bo w czasie szybkiego ruchu to i tak tylko mała część pocisków trafi w cel.
Gdy stoisz w miejscu celność jasne jest wysoka, ale znowu co z tego skoro samemu stajesz się łatwym celem. Kluczem jest więc płynna zmiana sposobu poruszania. Im głębiej zatopisz palec w klawisz tym twoja postać szybciej będzie się poruszała, a co najważniejsze masz możliwość idealnie wyważyć wymaganą prędkość poruszania się zachowaniem wciąż najwyższej możliwej celności. Zwykła klawiatura pozwala ci jedynie na dwie szybkości poruszania. MK850 na kilkanaście. Tryb ten działa oczywiście w wielu innych produkcjach. Tu widać, że równie dobrze sprawdza się nawet w Wiedźminie. W kwestii rozgrywki może nie wnosi on już tak wielkich korzyści jak w CSGO, ale na pewno pozwala lepiej zagłębić się w rozgrywkę. Przeskoczmy do trybu M3, który przeznaczony jest dla samochodówek.
Sprawdziłem jakie są wrażenia zjazdy w Project Cars oraz w Gridzie i choć źle nie jest, to w praktyce jest to trudniejsze niż mogłoby się wydawać. Otóż w szybkich wyścigach świadome, płynne i co najważniejsze delikatne zanurzanie klawisza to nie lada sztuka. Jednak co innego mieć do dyspozycji kierownicę obracającą się o 900 stopni, a co innego klawisz zanurzający się na te 3-4 mm. W mojej opinii kompetatywne ściganie się przy pomocy technologii A-pad jest nietrafione. Za to symulacje typu Eurotruck Driver, tudzież chill-outowe bujanie się po mieście w GTA V wygląda już dużo lepiej.
Jeśli miałeś kiedyś ochotę zabawić się porządnego obywatela miasta Los Santos i zgodnie z zasadami ruchu drogowego prowadzić swój lub nazwijmy to pożyczony pojazd, to MK850 da ci tę upragnioną namiastkę realizmu. Dobrze, a co z czwartym trybem? Otóż jak wcześniej wspomniałem, ten mierzy głębokość wciśnięcia wszystkich 8 klawiszy. Tym samym w domyśle przeznaczony on jest dla bardziej zaawansowanych symulatorów, chociażby takich polegających na pilotowaniu statków powietrznych. Wiadomo, że w tego typu symulatorach im więcej klawiszy z pomiarem głębokości, tym lepiej. Idealną produkcją do przetestowania klawiatury byłaby więc nowa wersja Microsoft Flight Simulator, która już teraz na trailerach prezentuje się po prostu obłędnie.
Premiera ma być w tym roku, choć jeszcze nie do końca wiadomo kiedy, jednakże na ten czas postanowiłem spróbować czegoś bardziej casualowego, więc sięgnąłem po War Thunder. Tutaj profil M4 działa zgodnie z założeniem i sygnał z sensorów był prawidłowo odczytywany przez grę. Jak już wcześniej wspominałem, ostatni, piąty tryb polega na szybszej aktywacji całej sekcji 8 klawiszy. Tutaj przy użyciu przycisków martwego pola możemy regulować wysokość punktu aktywacji. Czy ten ma być łapany głębiej, czy zaraz już na samej górze, jeszcze nim zagłębimy palec. W moim odczuciu to trzeba być naprawdę odjechanym hardcorem, aby zrobiło to jakąkolwiek różnicę.
Jasne, pozwoli to na szybszą reakcję, ale o ile szybszą? Jedną? Czy 2 milisekundy? Pograłem tak chwilą w League of Legends, ale żartobliwie mówiąc, jeśli grasz słaby to i najlepsze sprzętu nie pomoże. Jeśli grasz w LoL'a to wypowiedź się proszę w komentarzach poniżej, czy poważnie zrobiłoby to różnicę, czy nie. Jednym zdaniem to gra się na niej naprawdę przyjemnie i technologia AIMPAD, choć nie zawsze, to czasem jednak potrafi być przydatna. Co prawda nie zdążyłem jeszcze nabrać w niej większej prawy, ale domyślam się, że znajdą się właśnie tacy, którzy zdecydowanie lepiej poskromią tę funkcjonalność. W każdym razie, nim przejdziemy do podsumowania, wykonajmy jeszcze zestawienie VAT i zalet. Dla lepszego balansu zacznijmy od VAT.
Pierwszym elementem, który chciałbym dołączyć do tej listy to nazbyt szerokie korytka. Oczywiście bardzo cieszy fakt, że one w ogóle tu są i tak długo jak mamy oryginalny kabel powinno być ok. Jednak chcąc ten podmienić na jakikolwiek inny to naprawdę trudno znaleźć drugi taki, który pod względem grubości równałby się temu właśnie oryginalnemu. Co znaczy, że każdy inny chudzielec wcale nie będzie się trzymał w korytku. Początkowo do VAT miałem także zaliczyć brak diod informujących o włączonym nam padzie, klawiszu screen lock czy caps lock. Wiecie, mowa tu o tych podstawowych światełkach, które zwykle znajdują się w prawej górnej stronie klawiatury.
W modelu MK850 przestrzeń ta w końcu jest zajęta przez przyciski aktywacji klawiatury jako gamepad oraz dwa przyciski, które służą do regulacji wysokości martwego pola. Jednak bez obaw. Dla każdego, któremu brak tych światełek miałby mocno przeszkadzać przewidziane są odpowiednie tryby podświetlenia. Na przykład w standardowym ciemnym podświetla się tylko nam pad, screen lock czy caps lock i to jedynie wtedy, gdy jest on włączony czy też zablokowany. Z kolei jeśli korzystamy z jakiegokolwiek innego trybu podświetlenia to w momencie kiedy caps lock jest nieaktywny, czyli gdy piszemy z małymi literami to oczywiście ten konkretny klawisz, czy też jego podświetlenie nie będzie się po prostu świeciło. Kolejnym elementem, który niekoniecznie przypad mi do gustu jest brak klawisza rozwijającego menu kontekstowe.
Na jego miejscu znalazł się tutaj przycisk funkcyjny z logiem Cooler Master. W teorii nie jest to koniec świata, bowiem możemy wcisnąć jednocześnie dowolny z shiftu wraz z klawiszem F10 i osiągniemy dokładnie ten sam rezultat, ale jednak potrafi to trochę zaboleć jeśli do tej pory notorycznie korzystaliśmy z tego klawisza. Skoro już jesteśmy właśnie przy klawiszach, to i z sekcji multimedialnej mam również coś do zarzucenia. Po pierwsze, dlaczego nie jest ona poświetlona? Ciemna farba oznaczeń sprawia, że przy słabym oświetleniu trudno dopatrzeć się jakim funkcjom one służą. Część z Was powie, że przesadza mi to przecież tylko 5 guzików, które przecież nie tak trudno spamiętać.
Może i tak, ale w pierwszych godzinach obcowania z MK850 nieraz zdarzało mi się podnosić ją tylko po to, aby się przyjrzeć co było gdzie. Zwłaszcza, że przycisk następnego utworu jest po lewej, a poprzedniego po prawej, czyli logicznie na odwrót niż podpowiadałby rozsądek. Chociaż jeśli będzie to nam naprawdę bardzo przeszkadzało, to w oprogramowaniu spokojnie możemy te przyciski ze sobą podmienić. No i jeszcze tak szukając dziury w całym, to to co zwróciło moją uwagę to nierówne podświetlenie. Jeśli spojrzymy na ciąg numeryczny, to zauważymy, że podshiftowe funkcje słabiej się świecą. Wstępnie mogłoby się wydawać, że skoro jest to drugorzędna funkcja klawisza, to chyba powinny one świecić właśnie słabiej.
Natomiast poglądając na nierówno podświetlony klawisz z logiem Cooler Master zaczynamy rozumieć, że jednak nie taki był zamiar. Przypuszczam, że na dłuższą metę nie będzie to nikogo ani boleć, ani tym bardziej swędzieć. Po prostu diody RGB umieszczone są w górnej części przełącznika, a nakładka klawisza ma takie małe poprzeczne wzmocnienie, które to światło dość mocno blokuje i tyle w temacie. Jeśli mnie dobrze znacie, to wiecie, że zawsze sumiennie lecę ze wszystkimi zauważonymi wadami. Dlatego choć model ten naprawdę bardzo przypadł mi do gustu, to nie omieszkam wyciągnąć ich wszystkich na wierzch. Na szczęście ostatnim już elementem, który muszę dopisać do kategorii wad, to sprężysta, niewystarczająco wzmocniona konstrukcja.
Mocno naciskając czy to u góry, czy na dole widać jak całość się ugina. Jest to dość dziwne, bowiem klawiatura wydaje się wręcz pancerna. W końcu no sorry, ale waży ona ponad kilogram i w razie potrzeby spokojnie może posłużyć do ogłuszenia włamywacza. 3 razy lżejsze klawiatury potrafią być sztywniejsza niż Elite, więc coś tu jest jakby na rzeczy i dosyć zaskakujące. Nie żeby to w jakikolwiek sposób przeszkadzało, bowiem używając klawiaturę zgodnie z przyznaczeniem, nic się już nie ugina. Niemniej uznałem, że warto o tym wspomnieć. Dobrze, przyznam się, że osro poleciałem w wadach, ale przejdźmy już krótko i tym razem bardzo rzeczowo do zalet.
Sami widzieliście, że pomimo wytkniętych przeze mnie tych wszystkich wad jest to naprawdę kawał solidnej i jedynej w swoim rodzaju klawiatury. Do długiej listy zalet trzeba zaliczyć odpinane USB typu C, rozdzielacz na dwa dodatkowe urządzenia w standardzie 3. 0, jasne i nasycone podświetlenie, oryginalne przełączniki Cherry MX, dodatkowe nakładki, funkcjonalne rolki, bardzo wygodna i duża podkładka, w końcu świetne zarządzanie klawiszami makro, czy ogólnie rzecz biorąc doskonałe oprogramowanie producenta. MK850 zbiera również punkty za wygląd, ale przede wszystkim za wprowadzenie nowoczesnej technologii umożliwiającej graczom na większą kontrolę tego, co się dzieje na ekranie. Co by nie było, to patent od Ampa daje sporu przewagę nad standardowymi 0. 1 klawiaturami.
Jakże przyjemnie jest móc odpuścić gaz, czy lekko skręcić nauków GTA w czasie szybkiego pościgu. Owszem, jest to rewolucja w świecie klawiatur, ale czy jej potrzebujesz? Na to pytanie możesz odpowiedzieć jedynie sam sobie. Jeżeli podobało Ci się to nagranie, bardzo proszę pozostaw po sobie chociaż tą łapkę w górę oraz subskrybuj mój kanał. A może znasz kogoś zainteresowanego tematem, jeśli tak, koniecznie weź mi mu linka. Natomiast, jeśli masz jakiekolwiek pytania, jak zwykle możesz je zadać w komentarzu pod tym filmem. Tymczasem ja się z Tobą już żegnam i zapraszam do następnych nagrań. Trzymajcie się, hej!.